czwartek, 31 stycznia 2013

Bardzo prosta zapiekanka

W sklepach pojawiła się nowy produkt marki d'aucy - warzywa do zapiekania z makaronem lub z ziemniakami. Ja miałam okazję wypróbować tę z ziemniakami. Na opakowaniu jest kilka propozycji podania, a w środku mieszanka przypraw z majerankiem.  Ja dodałam do gotowego zestawu boczek, cebulę i pieczarki, i oczywiście doprawiłam po swojemu ;) Wyszło bardzo przyjemnie, taki szybki i smaczny obiad dla zabieganych. Jedyny drobny mankament, to odrobinę zbyt grubo pokrojona marchewka. Ale wystarczy zostawić zapiekankę 5 minut dłużej w piekarniku, i wszystko jest upieczone jak być powinno.

Składniki (6 porcji)

  • warzywa do zapiekania z ziemniakami d'aucy
  • 200g surowego boczku
  • duża cebula
  • 200g pieczarek
  • duża śmietana 18%
  • jajko
  • odrobina masła
  • 200g startej mozzarelli
  • 3 ząbki czosnku
  • majeranek
  • sol i pieprz



Na patelni podsmażamy lekko boczek, cebulę i pieczarki. Wrzucamy je do naczynia żaroodpornego razem z warzywami do zapiekania z ziemniakami d'aucyCałość doprawiamy solą, pieprzem i sporą ilością majeranku. Śmietanę mieszamy z jajkiem, posiekanym czosnkiem i 150g potarkowanej mozzarelli. Tą mieszanką zalewamy warzywa z boczkiem, a wierzch posypujemy pozostałym serem. Na wierzchu układamy kilka wiórków masła. Wstawiamy na 20 minut do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni.

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Na cztery widelce, akademickie melancholie i poduchy

Czas na relację z wczorajszego spotkania Klubu Kolacyjnego Na Cztery Widelce. Na wstępie proszę o wyrozumiałość w temacie zdjęć - za gotowanie zabrałam się ciut za późno i zabrakło mi czasu i dobrego światła. Tym razem przy krakowskim "stole" towarzyszyły mi przyjaciółki z początków mojej kariery uniwersyteckiej. A że ostatnio jedna dorobiła się partnera, a druga nawet męża, wybór osób towarzyszących był więcej niż oczywisty ;) I choć zabrakło stołu, a kieliszki przyjechały aż z drugiego końca miasta, wieczór był cudowny - tak to już jest kiedy spotkają się pokrewne dusze. Aromatyczne dania kuchni izraelskiej wszystkim smakowały, tematów do rozmów nie zabrakłoby nam chyba przez tydzień...był nawet pokaz ogni, niestety nie sztucznych, ale o tym później.

Fot. Krótki poradnik jak ogarnąć życie

sobota, 26 stycznia 2013

Zielony "vinaigrette"

Moje ostatnie olśnienie. Wspaniały sos o wyrazistym smaku. Idealny do panierowanej ryby, ale też wszelkiego rodzaju sałatek. Jego konsystencja jest kremowa, a za sprawą jakiejś magii wszystkie składniki idealnie współgrają, żaden nie przytłacza pozostałych. Koniecznie spróbujcie! Z tych proporcji wychodzi spora ilość, ale możecie przechować ten sos w lodówce ponad tydzień.

Składniki:

  • wiązka koperku
  • wiązka pietruszki
  • łyżka soku z cytryny
  • 2/3 kubka oleju
  • 3 ząbki czosnku





Tak, to będzie mój najkrótszy przepis - wszystko razem miksujemy. Jeśli sos jest zbyt gęsty dodajemy więcej oleju. Jeśli za kwaśny, odrobinę cukru. I tyle ;)

piątek, 25 stycznia 2013

Konkurs ze ScandiLoft!

Zanim do wyników, trochę prywaty ;) Jak wiele blogów, również ja ubiegam się o nominację do tytułu BLOGA ROKU. Jeśli więc zechcecie, i możecie, oddajcie głos Na Cztery Widelce! Dochód z sms'ów (1,23 zł) będzie przekazany na zajęcia rehabilitacyjne, więc łączycie przyjemne z pożytecznym ;) A do tego za chwilę mam urodzinki - taki smskowy prezent byłby bardzo miły ;)

Wyślij SMS o treści D00077 Na numer 7122


A teraz do rzeczy! Baaardzo trudno było mi wybrać osobę, która dostanie nagrodę. Bo jak oceniać marzenia i pragnienia?! Postanowiłam, że nagrodę dostanie po prostu ostatni wpis :)



Nagroda - stempelki, foremki i słomki od ScandiLoft.pl trafiają do Oli Małej, której życzymy szybkiego wyleczenia półpaśca! ;) A całą resztę zapraszam do udziału w kolejnym KONKURSIE.



Cieszę się, że podzieliliście się ze mną tym co dla Was najważniejsze. Bardzo Wam za to dziękuję. Mam nadzieję, że za rok tu zajrzycie, przeczytacie Swoje wpisy, i uśmiechniecie się do siebie, bo wszystko się spełniło...Tego Wam życzę!

czwartek, 24 stycznia 2013

KONKURS Z D'AUCY- Smak lata na zimowym stole

Chyba za często ostatnio u mnie te konkursy...ale co tam! Jeśli mam okazję rozdać Wam kilka fajnych gadżetów  czemu miałabym tego nie zrobić? ;) Tym razem do zabawy zaprasza Was marka d'aucy - producent mrożonych owoców, warzyw, i różnego rodzaju mieszanek na patelnię, do zapiekania czy gotowania na parze. Część miałam okazję wypróbować i muszę szczerze przyznać - są spoko! Warzywa są fajnie pokrojone, nie są oblepione lodem, nie zmieniają się w papkę po rozmrożeniu. A zimą mrożonki to często lepsza opcja niż świeże, ale sztuczne odpowiedniki bez smaku...


środa, 23 stycznia 2013

Country Avenue - jak letni deszcz...

Dziś opowiem Wam historię o spełnionych marzeniach. Główną bohaterką tej bajki jest Ewelina, moja przyjaciółka jeszcze z zamierzchłych czasów podstawówki - wiecznie zakochana w kimś innym ślicznotka, z głową wysoko w chmurach. I to różowych chmurach ;) Ale właściwie to nie ona jest tu postacią pierwszoplanową, a jej marzenie. Bo pewnego dnia Ewelina zapragnęła otworzyć sklep. Sklep z pięknymi, unikalnymi naczyniami, meblami, oryginalnymi drobiazgami, które sprawią, że mieszkanie stanie się Domem. Sklep o sielskim, rustykalnym klimacie. Ciepłe wnętrze, do którego ludzie będą zaglądali nie tylko po prezenty, czy rzeczy do domu, ale tak zwyczajnie - w odwiedziny. Tak własnie powstało Country Avenue.



wtorek, 22 stycznia 2013

Konkurs ze ScandiLoft!

Co tu się będę rozpisywała, na facebooku pojawił się fan tysięczny i z tej okazji mały konkurs. Bo każda okazja jest dobra ;) A konkurs nie tylko dla facebookowców, ale dla wszystkich, którzy tu zajrzą. 


Na początku o nagrodach. Ufundowała je Agnieszka ze ScasndiLoft. Wątpię, żeby ktoś jeszcze nie znał tego sklepu, ale jeśli macie takie zaległości, uświadamiam - znajdziecie tam naprawdę cudowne gadżety, klimatyczne dodatki do mieszkania czy fikuśne pojemniczki. Ja jestem fanką od dawna. I właśnie od SkandiLoft  mam dla Was:

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Nicea z krewetkami

Mój pomysł na "odmienienie" mieszanki warzyw na patelnię. To prosty, szybki i zdrowy lunch. Warzywa, które są w paczce warzyw na patelnię d'aucy "Nicea" super komponują się z soczystymi krewetkami oraz sosem sojowym. Zwłaszcza z chrupiącym kalafiorem romanesco. A jeśli ktoś nie ma ochoty na przedzieranie się przez zaspy, by kupić krewetki zawsze może zostać przy opcji podstawowej i przyprawach, które proponuje producent. ;)


Składniki (4 porcje):

  • opakowanie warzyw na patelnię Nicea firmy d'aucy
  • 250g krewetek black tiger
  • łyżka masła
  • łyżka oliwy z oliwek
  • 3 łyżki sosu sojowego
  • 3 ząbki czosnku
  • grubo mielony pieprz





Na rozgrzane masło z oliwą wrzucamy krewetki i posiekany drobno czosnek. Po dwóch minutkach dodajemy sos sojowy. Po kolejnych trzech minutach wrzucamy warzywa na patelnię Nicea i przyprawiamy wszystko grubo zmielonym pieprzem. Całość smażymy przez pięć minut. Podajemy z bagietką lub z ugotowanym ryżem.

niedziela, 20 stycznia 2013

Krem marchewkowy z imbirem

Dawno nie jadłam czegoś tak wspaniale rozgrzewającego i sycącego za razem. Taka zupka jest po prostu stworzona na takie zimy! Ze słodyczy marchewki przebija rozgrzewający, pikantny smak imbiru, i delikatna paprykowa nutka. A aksamitna konsystencja cudnie kontrastuje z chrupiącą bagietką. W wersji dla dzieci polecam dodanie mniejszej ilości imbiru, w takich proporcjach zupa może być dla nich zbyt ostra ;)

Składniki (8 porcji):

  • 2 cebule
  • 2 pory
  • 7 marchewek
  • 5 cm świeżego imbiru
  • 4 ząbki czosnku
  • 1,5 szklanki mleka
  • 3 - 4 szklanki bulionu warzywnego
  • łyżka masła
  • łyżka oliwy z oliwek
  • po łyżeczce słodkiej i ostrej papryki
  • szczypta soli i pieprzu


W garnuszku, na maśle i oliwie szklimy pokrojoną w piórka cebulę. Dodajemy pokrojony w spore kawałki czosnek oraz pokrojone w krążki pory. Całość podsmażamy około 5 minutek. Dodajemy obrane, pokrojone w plasterki marchewki i zalewamy bulionem. Bulion powinien lekko zakrywać warzywa. Po 15 minutach dodajemy obrany, posiekany imbir i słodka oraz ostrą paprykę. Całość gotujemy pod przykryciem, na małym ogniu, aż marchewki będą miękkie.

piątek, 18 stycznia 2013

Pieczony ser z miodowymi orzechami, żurawiną i balsamico

Napatrzyłam się na gruszkowy camembert Państwa Sandman i zamarzyłam o swoim własnym zapiekanym serze pleśniowym. To jedna z rzeczy, którą musicie o mnie wiedzieć - na punkcie wszelakich serów mam bzika niczym szczur Roquefort z Drużyny RR ;) Ser pleśniowy typu blue - kremowy, miejscami charakterystycznie "pleśniowo - ostry", z delikatną, białą skórką, wspaniale smakuje na ciepło. A słodkie bakalie, w kwaskowatym gęstym sosie stanowią wspaniałe zrównoważenie jego wyrazistych aromatów. 

Składniki:

  • okrągły ser pleśniowy typu blue, koniecznie ze skórką!  (może być też camembert)
  • garść orzechów włoskich
  • garść suszonych żurawin
  • łyżka masła
  • łyżka miodu
  • łyżka soku z cytryny
  • łyżka soku z pomarańczy
  • ocet balsamiczny (lub gotowy sos balsamico)



Udało mi się kupić taki okrągły ser w wersji bardzo "wysokiej", przecięłam więc jego walec na pół, tworząc dwa koła z odkrytą góra. Jeśli wasz ser jest "standardowych" rozmiarów, delikatnie ścinamy wierzchnią warstwę skórki. Jeśli wybraliście camembert, skórkę zostawiamy. Ser układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, i wkładamy na 5 - 8 minut do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. W tym czasie na patelni łączymy roztopione masło z miodem, dodajemy sok z cytrusów i dodajemy bakalie.

czwartek, 17 stycznia 2013

Szpinakowy lekki lunch kota Macieja

Dzisiaj coś pysznego i lekkiego, czyli wędzony łosoś na świeżym szpinaku. Zdrowo i dietetycznie, a przy tym baaardzo smacznie. Świeży szpinak w niczym nie ustępuje temu podawanemu na ciepło. A do tego stanowi genialna bazę wszelkiego rodzaju sałatek. Z delikatnym sosem, mozzarellą i suszonymi morelkami wspaniale podkreśla delikatny smak łososia wędzonego na ciepło. To zestawienie tak mi posmakowało, że pewnie będę teraz męczyła nim znajomych, aż do znudzenia ;) A przy okazji przedstawiam Wam małego złodziejaszka - Maćka, który cichaczem wkradła się w kadr, i zwędził łososia. Wędzonego łososia ;)

Składniki (4 osoby):

  • 150g świeżego szpinaku
  • 150g łososia wędzonego na ciepło
  • garść suszonych morelek
  • 150g mozzarelli
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • łyżka octu balsamicznego
  • łyżeczka miodu
  • łyżeczka soku z cytryny
  • szczypta soli i pieprzu czarnego




Szpinak dokładnie myjemy, osuszamy, i - jeśli nie jest to młody szpinak - usuwamy łodyżki. Do szpinaku dodajmy pokrojoną w sporą kostkę mozzarellę, posiekane w dość wąskie paski morelki i wszystko dokładnie mieszamy. Na wierzchu układamy łososia. Nie ma sensu kroić go nożem - po prostu rozdzielamy go na kawałki palcami.

środa, 16 stycznia 2013

Pikantne skrzydełka z Kotányi

Dziś będzie na ostro, i pewnie wiele osób pomyśli, że "po męsku", ale ja znam wiele ślicznotek, które sporo dadzą za ostre skrzydełka towarzyszące dobremu piwku ;) Przepis jest bardzo prosty, można wręcz powiedzieć, że danie robi się samo. Wrzucasz skrzydełka w przyprawy, później do piekarnika i już. Ostre. soczyste skrzydełka, z idealnie chrupiącą skórka gotowe!
A na deser zapraszam Was na mały, rozgrzewający konkurs z Delikateko.pl

Składniki:

  • 8 skrzydełek
  • 3 łyżki oleju
  • czubata łyżka ostrej mielonej papryki Kotányi
  • dosłownie odrobina papryczki "Birds Eye" z młynka chili Kotanyi
  • sok z limonki
  • płaska łyżeczka soli


Jak już pisałam, to danie robi się samo. Z przypraw, oleju i soku z limonki robimy pastę, którą wcieramy w skrzydełka. Odstawiamy je na godzinę do lodówki. Po tym czasie skrzydełka lądują w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Pieczemy je 30-40 minut. Powinny być pięknie czerwone, ze złocistym połyskiem. Podajemy oczywiście z piwkiem ;)


piątek, 11 stycznia 2013

Kremowa zupa z pieczonej papryki

Z zupami to już tak jest, że bardzo szybko i prosto, można przygotować coś zachwycającego. Przykładem jest choćby ta zupa z pieczonej papryki. Jej kremowa konsystencja i wspaniały smak przypadną do gusty każdego. Jest też sycąca i przyjemnie rozgrzewająca. krótko mówiąc - parujący ideał na zimowe, mokre popołudnie. Zdjęcia kiepskie, bo na chybcika robione - nie chciałam, żeby mi wystygła, wybaczcie ;)

Składniki:
  • 5 dużych czerwonych papryk
  • 2 czerwone cebulki
  • marchewka
  • 4 ząbki czosnku
  • łyżka masła
  • łyżka oliwy z oliwek
  • łyżka koncentratu pomidorowego
  • szklanka buliony warzywnego
  • sok z cytryny
  • papryczka chilli 
  • mielona ostra papryka
  • sól i pieprz

Umytą i osuszoną paprykę kroimy w ćwiartki, oczyszczamy z pestek i ogonków i układamy na blasze, skórką do góry. Blachę wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni, na mniej więcej 20 minut - wyjmujemy kiedy na skórce pojawią się brązowo-czarne plamki. Upieczoną paprykę wrzucamy do foliowego worka, lub po prostu przykrywamy dokładnie folią aluminiową, i odkładamy do ostygnięcia. Dzięki temu sprytnemu zabiegowi, kiedy papryka już ostygnie, bez najmniejszego problemu możemy zdjąć z niej skórkę. A dodatkowo zyskuje fajny, "pieczony" posmak. Na maśle i oliwie szklimy posiekaną cebulkę.

czwartek, 10 stycznia 2013

Cytrynowa dorada

Wikipedia twierdzi, że dorada była ulubioną rybą starożytnych Rzymian. Długo się jej przyglądałam, zawsze jednak decydując się na jakiś sprawdzony gatunek. W końcu doradę kupił tatko. I wiecie co - może moją ulubioną rybą nie zostanie, ale w stu procentach rozumiem antycznych władców Kapitolu. Mięso dorady jest pyszne i po upieczeniu pozostaje przyjemnie zwarte, nie rozpada się. A żurawina z cytrynką wspaniale podkreślają jego smak.

Składniki (2 osoby):
  • dorada
  • garść suszonej żurawiny
  • 2 łyżki masła
  • cytryna + sok z 1 cytryny
  • sól i czarny, grubo zmielony pieprz
  • natka pietruszki






Przepis prosty, jak przygotowanie każdej ryby z pieca. Doradę oczyszczamy, myjemy i dokładnie osuszamy. Skrapiamy ją dokładnie sokiem z jednej cytryny, wyłapując pestki. Nacieramy rybę w środku i na zewnątrz solą i grubo zmielonym pieprzem. Do środka wkładamy czubatą łyżkę masła wymieszanego z posiekaną natką pietruszki i garść żurawiny. Na wierzchu ryby układamy pozostałe masło, bez natki, oraz kilka plastrów cytryny. Całość zawijamy w folię i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 25 minut. Podajemy z bagietką i świeżą sałatą, najlepiej z jakimś lekko słodkawym sosem. Palce lizać!

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Pijana szarlotka

Czyli kruche ciasto z pijanymi jabłkami. Ponieważ ostatnio oddaje się eksperymentom dodawania piwa do różnych dan i deserów. Wyszło przepyszne! Delikatny kruchy spód wspaniale współgra z tradycyjnym jabłkowym nadzieniem, a piwo nadaje mu charakterystycznej, zaskakującej goryczki, i wytrawności. Muszę przyznać, że mnie samą zaskoczył tak fajny efekt.

Składniki:

  • kostka masła + łyżka
  • 3 szklanki mąki
  • szklanka cukru pudru
  • opakowanie (16g) cukru waniliowego
  • łyżeczka sody
  • 3 duże jajka
  • 5 twardych jabłek
  • łyżeczka cynamonu
  • 1/2 butelki piwa (użyłam miodowego)
  • 1/2 szklanki brązowego cukru
  • garść rodzynek
  • sok z 1/2 cytryny


Z kostki miękkiego masła, mąki, cukru pudru, jajek, cukru waniliowego i sody wyrabiamy ciasto. Kiedy mamy już gładką masę, wkładamy je do lodówki. W tym czasie przygotowujemy jabłka. Obrane i pokrojone w spore kawałki wrzucamy do rondelka z roztopionym masłem i zasypujemy brązowym cukrem. kiedy cukier się rozpuści, dodajemy rodzynki (dzień wcześniej należy je namoczyć w piwie i tak odstawić na noc), cynamon, sok z cytryny i niepełną szklankę piwa. Zostawiamy na małym ogniu, aby część płynu odparowała. Wyciągamy ciasto z lodówki i wykładamy nim wysmarowaną tłuszczem blachę.

niedziela, 6 stycznia 2013

Cytrynowa paella - hiszpañska fiesta!

Do katalońskiego gulaszu i pomarańczowego flanu dołączam ostatnią pozycję naszego hiszpańskiego menu z imprezy Wino do kolacji w Alkierzu- cytrynową paelle. Jest lekka, aromatyczna, a wyraźna cytrynowa nuta nadaje jej świeżości. No i przed wszystkim jej przygotowanie jest dziecinnie proste. Trzeba tylko pilnować, aby nic nie przypalić ;)

Składniki:

  • 300g ryżu arbrio (lub innego ryżu do risotto)
  • 500g piersi z indyka
  • 300g krewetek
  • 100g groszku mrożonego
  • 1/2 cebuli
  • 1/2 czerwonej papryki
  • 1/2 cukinii
  • 100ml śmietanki 30%
  • 150ml białego wytrawnego wina
  • 700ml bulionu drobiowego
  • 4 ząbki czosnku
  • sok z 1 i 1/2 cytryny
  • rozmaryn
  • chilli
  • łyżka masła
  • sól i pieprz


Indyka kroimy w sporą kostkę, i marynujemy w soku z jednej cytryny, łyżce oliwy, łyżce rozmarynu, szczypcie soli i pieprzu. Wstawiamy do lodówki na godzinę. W tym czasie mieszamy bulion drobiowy z białym winem i sokiem z cytryny. Kiedy mięso jest zamarynowane, możemy zacząć przygotowywać naszą paelle. Na dużej patelni, na maśle szklimy drobno posiekaną cebulkę, z pokrojonym w plasterki czosnkiem i posiekaną papryczką chilli, oczyszczoną z pestek. Dorzucamy mięso z indyka i obsmażamy ze wszystkich stron. Następne na patelni lądują pokrojone w drobną kostkę papryka i cukinia. Po 3 minutach dodajemy ryż.

sobota, 5 stycznia 2013

Gulasz kataloñski - hiszpañska fiesta!

Pisałam już o cyklu spotkań, które organizuje razem z klubem Alkierz, pod dumnie brzmiącą nazwą "Sztuka łączenia alkoholu i jedzenia". W listopadzie łączyliśmy wódkę i zakąskę, w grudniu podawaliśmy hiszpańskie wino do kolacji. Zdradziłam Wam już przepis na Hiszpański deser, czyli flan pomarańczowy. Nadszedł czas na danie główne, które zachwyciło gości, i mnie samą! Do przepisu dołączam dowód - radosne buźki zadowolonych gości ;) Zdobycie tego przepisu było niczym tajna akcja agenta jej królewskiej mości, ale udało się. Przepis pochodzi z domu pewnej hiszpańskiej gospodyni. Tak gotuje pani domu, tak gotowała jej babcia i pewnie prababcia ;) Mięso rozpływa się w ustach, warzywa są miękkie, ale nie rozpadają się, a aromat estragonu, tak nietypowy dla naszej kuchni, jest zniewalający.

Składniki (6 osób):

  • 700g wołowiny (użyłam udźca)
  • 400g wieprzowiny (szynki lub łopatki)
  • 5 ziemniaków
  • 2 duże cebule
  • 2 spore marchewki
  • 400 ml przecieru pomidorowego
  • 300 ml czerwonego wina (najlepiej wytrawnego)
  • 300 ml bulionu wołowego
  • 3 czubate łyżki śmietany 18%
  • paczuszka estragonu
  • łyżka białej gorczycy
  • płaska łyżka ostrej i słodkiej papryki
  • pieprz cayenne
  • sól i pieprz
  • łyżka mąki
  • olej do smażenia


Mięso kroimy w sporą kostkę i małymi partiami obsmażamy na małej ilości dobrze rozgrzanego oleju. Ważne aby na patelni była jedna warstwa mięsa, jeśli będzie go za dużo, zamiast smażyć, zacznie się dusić. Mięso ląduje w sporym garnku. Na patelni szklimy też cebulę pokrojoną w piórka, i dodajemy ją do mięsa. Dodajemy gorczycę i połowę estragonu. Całość zalewamy przecierem pomidorowym, bulionem wołowym oraz winem, i stawiamy na małym ogniu, pod przykryciem. Po 30 minutach od zagotowania dodajemy obraną marchew pokrojoną w grube plastry, i obrane ziemniaki pokrojone w dużą, nieregularną kostkę. Doprawiamy solą, dodajemy resztę estragonu, po płaskiej łyżce słodkiej i ostrej papryki, szczyptę pieprzy czarnego i pieprzu cayenne. Całość dokładnie mieszamy i gotujemy na małym ogniu bez przykrycia przez 45 minut.

piątek, 4 stycznia 2013

Domowa szyneczka

Jakoś Święta i noworoczne szaleństwo rozciągnęły mi się w czasie, i nie mogłam się otrząsnąć z radosnego lenistwa ;) Ale mam już to za sobą i zgodnie z obietnicą przedstawiam kolejną część kanapki w 100% home made! Zaczynając od góry, był już domowy majonez, czas na pyszną szynkę. W prawdzie mięso musi się peklować przez dość długi czas, ale naprawdę warto poczekać, bo smak jest wspaniały.W tym roku wypróbowałam też dostępną w sklepach sól peklową, i zdecydowanie NIE POLECAM! Szynka peklowana po prostu solą wychodzi o niebo lepsza. A wędzarnie można znaleźć w każdym większym mieście, a tym bardziej w mniejszym - popytajcie sąsiadów. Moje szynki, zgodnie z tradycją świąteczną były wędzone dymem z drzewka owocowego - niesamowity aromat!

Składniki:
  • ładna zwarta szynka
  • przegotowana, letnia woda
  • 4 ząbki czosnku
  • 3 liście laurowe
  • po 7 ziaren jałowca, pieprzu i ziela angielskiego
  • 2 gałązki majeranku (opcjonalnie)
  • sól
  • * jajko i siatka do wędzenia



Musimy wybrać ładną, zwartą szynkę, będzie nam łatwiej "wpakować" ją później w siatkę do wędzenia. Przygotowanie solanki, w której mięso będzie się peklowało jest bardzo proste. W letniej wodzie rozpuszczamy sól. Jak poznać, że jest jej wystarczająca ilość? Są dwie metody - na jajko, lub na ziemniaka.  Ja użyłam tej "na jajko" - ilość soli jest wystarczająca, kiedy jajko (wcześniej sparzone) zacznie unosić się na powierzchni. Metoda z ziemniakiem działa tak samo, tylko używamy obranego, średniej wielkości ziemniaka. Do zalania kilogramowej szynki powinny wystarczyć mniej więcej 2 litry roztworu.