środa, 19 listopada 2014

Stek w kąpieli maślanej

Jeśli jesteś na diecie - natychmiast przestań czytać ten post! ;) Jeśli nie znajdujesz żadnych przeciwwskazań, zabieram Cię dziś w podróż do raju umami. Bardzo lubię steki z antrykotu, bo są idealnie poprzerastane cienkimi niteczkami tłuszczu, dzięki którym mięso jest miękkie i soczyste. Po usmażeniu czy grillowaniu mięso powinno nabrać ciepła w piekarniku, tym razem jednak zamiast wkładać do pieca, zafundujemy mu ciepłą maślaną kąpiel. Efekt naprawdę wart grzechu! Mięso nie nasiąka tłuszczem, ale nabiera wspaniałego maślanego posmaku, z wyraźną nutą sosu sojowego. Pozostaje przy tym niesamowicie soczyste i delikatne.

Składniki:

  • steki z antrykotu, po jednym na głowę
  • kostka masła
  • szalotka
  • sos sojowy
  • świeży tymianek
  • 2 ząbki czosnku
  • pieprz czarny



Zacznijmy od podstaw. Stek, to porządny kawał mięcha, nie kroimy więc wołowiny w cienkie plastry, jak na schabowy. Każdy kawałek powinien być grubości PRZYNAJMNIEJ dwóch palców. Mięso oprószamy czarnym pieprzem, najlepiej świeżo zmielonym, i wrzucamy na bardzo mocno rozgrzaną patelnię. Antrykot jest fajnie poprzerastany tłuszczykiem, który szybko zacznie się wytapiać, także nie potrzebuje dodatkowego na patelni. Jeśli macie ochotę, możecie przed smażeniem delikatnie "maznąć" go oliwą z oliwek. Jeśli mamcie taką możliwość smażąc steki starajcie się mieć na patelni tyle samo pustego miejsca, ile zajmuje mięso. Wtedy obracając je na drugą stroną kładziemy je na świeżą, mocno rozgrzaną powierzchnię - w miejscu, w którym przed chwilą leżał stek, oddała mu część swojego ciepła.

środa, 12 listopada 2014

Brooklyn Pizza Club

Jakiś czas temu ze znajomymi urządziliśmy małe "pizzaparty" w celu przetestowania platformy do zamawiania jedzenia online - PizzaPortal.pl, a przede wszystkim białostockiej pizzerii Brooklyn Pizza Club, która bierze udział w plebiscycie na TOP 10 najlepszych restauracji. Najpierw więc o samym portalu... Byłam zagorzałym przeciwnikiem zamawiania jedzenia przez internet. jakoś nigdy nie ufałam, że moje zamówienie natychmiast trafi do restauracji itp. Jeśli już coś zamawialiśmy, to tradycyjnie, droga telefoniczną. Bardziej pomylić się nie mogłam! Aplikacja PizzaPortal.pl jest dobrze przemyślana i kompletna. na spokojnie można przejrzeć menu, wybrać sosy i dodatki, sprawdzić i skorygować swoje zamówienie. Później oczywiście wybiera się adres dostawy i formę płatności - w wielu miejscach można od razu zapłacić przelewem! Po chwili przychodzi potwierdzenie zamówienia oraz szacowany czas oczekiwania. My musieliśmy chwilę poczekać, ze względu na pokaźny rozmiar naszego zamówienia ;)


poniedziałek, 10 listopada 2014

Gęsina na Świętego Marcina

W zeszłym tygodniu debiutowałam w nowym studiu kulinarnym ATUTY. (tak! Białystok też nareszcie ma studio kulinarne!) Mamy listopad, więc zgodnie z porą roku tematem przewodnim była gęsina. I to nie byle jaka, bo oprócz klasycznych dań odtworzyliśmy między innymi przepisy na gąskę pochodzące z XVII-wiecznego dworu księcia Radziwiłła. Gęś upiekliśmy, "obraliśmy" z mięsa i przygotowaliśmy starodawny sos. W smaku, jak to się teraz mówi - PETARDA. Choć składniki wydawały się niekoniecznie do siebie pasujące, konsystencja sosu baaardzo odbiegała od współczesnego wyobrażenia słowa "sos", finalnie powstało coś zaskakującego i po prostu pysznego! Wspaniale wyszły też pozostałe dania -  konfitowane gęsie udo z gruszkowo-jabłkowym chutney, i różowiutka gęsia pierś. A to wszystko doprawione czerwonym winem i dobrym humorem.



środa, 22 października 2014

Jesienny bezglutenowy deser (vegan)

Wiecie, że za słodkościami nie przepadam. A ten deser nie dość, że nie jest przesadnie słodki, jest też zdrowy, prosty w przygotowaniu, na złość Putinowi (#jedzjabłka), i - jeśli zastąpicie miód syropem klonowym lub z agawy - wegański. No i na ciepło - jabłka faszerowane kasza jaglaną są idealne na zimny, jesienny weekend!

Składniki (na 6-10 jabłek):
  • twardsze, polskie jabłka
  • szklanka kaszy jaglanej
  • miód (lub wegański syrop klonowy/z agawy)
  • szczypta kardamonu
  • szczypta cynamonu
  • kilka suszonych moreli
  • garść migdałów w płatkach
  • 3 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej
  • garść suszonej żurawiny
  • granat
  • sok z 1 pomarańczy



Kasze jaglaną gotujemy na sypko. Dodajemy do niej posiekane bakalie, sok z pomarańczy, przyprawy, a na sam koniec również miód lub syrop, wedle upodobania. Ja unikam tu miody gryczanego - jego smak jest zbyt przytłaczający. Kiedy farsz jest wystarczająco słodki, zabieramy się za jabłka.

piątek, 3 października 2014

And the winner is...

Tydzień temu rozstrzygnięto konkurs "Funkcjonalna i innowacyjna kuchnia dla kreatywnych", organizowany przez firmy Wiór, Siemens, Snaidero, Pfleiderer oraz portal Foorni,pl. Z radością przedstawiam Wam zwycięzcę, bo wygrała kuchnia Sylwii Gieruszyńskiej, która była moim faworytem! Zrealizowany projekt wygląda jeszcze lepiej, a kilka zastosowanych w nim rozwiązan naprawdę mnie oczarowało. Magicznie chowane gniazdka, pokrętła od kuchenki na magnes (zdejmujesz, chowasz do torebki i nie martwisz się że dzieciarnia spali chałupę) czy drzwi od kosza na śmieci otwierane lekkim dotknięciem stopy, dzięki czemu nie brudzimy ich łapami <3 Świetnym rozwiązaniem jest tez blat z powłoką antybakteryjną firmy Pfleiderer - idealny dla posiadaczy puszków, mruczków czy innych Prawdziwych Kotów ;)




niedziela, 21 września 2014

Suszone pomidory

Od dawna mnie korciło, żeby pokusić się o zrobienie domowych suszonych pomidorków. Ale jak z wieloma rzeczami, jakoś tak nie mogłam się zebrać w sobie ;) Ale w tym roku się udało. Do suszenia wybrałam odmianę lima - pomidory są mięsiste, aromatyczne, a jednocześnie nieduże. Troszkę poczytałam i okazało się, że są "dwie szkoły" suszenia - jedni zostawiają pomidor z pestkami, inni się ich pozbywają. Wypróbowałam obie metody, i nie obraźcie się, ale bez pestek = bez sensu...
Minęły dwa tygodnie i nareszcie ich spróbowałam - są genialne! W przeciwieństwie do tych "sklepowych" zachowały cudowną głębię pomidorowego aromatu  Dużo z nimi zabawy, piekarnik chodzi godzinami, jednak powiem krótko - nie opłaca się, ale warto ;) W przyszlym roku - jeśli klimat dopisze - spróbuję suszyć je na słońcu!

Składniki:


  • pomidory odmiany lima
  • czosnek (ząbek na słoiczek 200-250ml)
  • olej
  • oliwa z oliwek
  • sól
  • czarny pieprz
  • ulubione zioła




Produkcja suszonych pomidorów jest bardzo prosta. Pomidorki tniemy na pół, i układamy na wyłożonej pergaminem blasze miąższem do góry. Oprószamy je delikatnie solą i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 80 stopni. Suszenie będzie trwało od 4. do 5. godzin. Na koniec powinniśmy otrzymać lekko wilgotne, bardzo mięsiste,  pomarszczone połówki. Temperatura jest istotnym czynnikiem - jeśli będzie zbyt wysoka, z pomidorków zrobią się chrupiące chipsy.

czwartek, 18 września 2014

Kuchnia dla kreatywnych - KONKURS

Uwielbiam piękne, oryginalne wnętrza. A na punkcie różnych kuchennych rozwiązań mam istnego bzika. Na pewno nie jeden z Was podskoczył by z radości tak jak ja, gdyby poproszono go o pomoc przy tym projekcie. Otóż Siemens, Pfleiderer, Wiór,  Snaidero i portal Foorni.pl  ogłosili konkurs dla designerów, architektów, projektantów wnętrz, studentów wydziałów architektury i wydziałów artystycznych, którzy mieli zrealizować temat „Funkcjonalna i innowacyjna kuchnia dla kreatywnych”.  Tak, mieli zaprojektować kuchnię moich marzeń! ;) 

Wyłoniono już pięciu finalistów, a za tydzień finał podczas którego czeka mnie niesamowite zadanie! Jako pierwsza, w towarzystwie innych blogerów będę mogła gotować i myszkować w zwycięskiej kuchni :D

Jak Wam sie podobają projekty finalistów? Może któryś przedstawia kuchnię Waszych marzeń?


Dobromir Marek

Mateusz Warzecha

Agnieszka Pałtynowicz

Joanna Dolot

Sylwia Gieruszyńska

wtorek, 19 sierpnia 2014

DESIGN FOOD - Zapraszamy na warsztaty !!!

Serdecznie Zapraszamy na warsztaty Design Food, które odbędą się w ramach wydarzenia kulturalnego Wschód Kultury/Inny Wymiar. Jedzenie może być traktowane jako produkt, który należy zaprojektować, aby nadać mu cechy nie tylko jadalności, ale też ergonomiczności czy funkcjonalności. W ramach Design Food odbędą się warsztaty kulinarne i kulinarny pokaz, w których zasadniczym elementem będą odwołania do kuchni regionalnej oraz pokazanie jej w nowoczesnej odsłonie z zachowaniem jej walorów smakowych. Wykorzystane zostaną również różne możliwości użycia lokalnych składników bardziej wykwintny sposób w kuchni codziennej oraz tej restauracyjnej.

Do udziału w warsztatach szczególnie zapraszamy osoby zajmujące się prowadzeniem blogów kulinarnych, vlogów kulinarnych, gotujące zawodowo, związane z upowszechnianiem kulinariów jako elementu kultury regionalnej i/lub produktu turystycznego, powiązane z branżą kreatywną, w której kulinaria mogą stanowić źródło twórczej inspiracji, a także tych, którzy chcą podnieść swoje umiejętności kulinarne.

Udział we wszystkich wydarzeniach jest bezpłatny!


piątek, 25 lipca 2014

Gdzie kucharzy sześciu...

Może kucharki w większym gronie - jak to baby ;) - mają problemy z dogadaniem się, jednak sześciu Chef'ów to zestaw idealny. Zwłaszcza, kiedy na wspólne gotowanie zdecydują się Grzegorz Łapanowski (ambasador Trzech Znaków Smaki), Robert Harna (Warszawska Akademia Kulinarna), Tomasz Trąbski (Concordia Taste), Tomasz Hartman (Szajnochy 11), Łukasz Toczek (Metamorfoza) i Tomek Woźniak (Kitchen Restaurant). A to nie wszystkie plusy dodatnie - bo gotowali z polskich produktów z eurojskimi znakami jakości w magicznych ruinach zamku w Janowcu.



środa, 23 lipca 2014

Trzy Znaki Smaku

Wiecie lub nie, ale ostatni weekend spędziłam przepysznie na podróży śladem Trzech Znaków Smaku. W związku z tą podróża szykuje się kilka przepysznych postów, ale abyście mogli się nimi cieszyć w pełni, postanowiłam Wam przybliżyć te oznaczenia. Potraktujcie ten post jako małą rozbiegówkę :)



Trzy Znaki Smaku, czyli europejskie oznaczenia produktów wysokiej jakości, produktów tradycyjnych i regionalnych, to nie "ekościema" czy oznaczenia typu "laur naiwnego konsumenta" - proces rejestracji trwa bardzo długo, jest skrupulatny i wymagający. Warto poznać te oznaczenia, bo produkty, na których znajdziecie te grafiki są NAPRAWDĘ NAJWYŻSZEJ JAKOŚCI. 

środa, 16 lipca 2014

Blogerchef - Grande Finale!

Za chwilę miną dwa tygodnie od finału II edycji konkursu Blogerchef, a ja dopiero znalazłam chwilkę, by ogarnąć zdjęcia  i napisać parę słów. W tym roku wygrałam V półfinał, i jako ostatnia weszłam do finałowej piątki. Miejscem ostatecznego starcia blogowych tytanów był hotel Windsor w Jachrance. Ogromna posiadłość, złote klamki, marmury, kryształy, kolumny, plafony, fontanny, rzeźby, reprodukcje znanych malarzy wszystkich epok - na bogato i z przytupem, coś jakby późne rokokoko, czy pałac cygańskiego króla ;) Obsługa była bardzo miła i pomocna, a teren hotelu, z lasem, położony nad zalewem jest urzekający. Zaraz po przbyciu na miejsce zaczęłam myszkowanie w składnikach i obmyślanie planu działania. Byłam mile zaskoczona tym, jak wielu blogerów przyjechało, by towarzyszyć nam w tych kulinarnych zmaganiach. Wielki Finał wystartował!



środa, 21 maja 2014

Blogerchef po raz drugi

Rok temu wzięłam udział w V półfinale pierwszej edycji konkursu BlogerChef. Konkursowe gotowanie i pozostałe atrakcje odbywały się w restauracji Dworek New Restaurant, której szefuje przewodniczący jury - Mirek Drewniak. Konkursowy weekend był wspaniały, pełen wrażeń, ciekawych przepisów, nowych przyjaciół... a jednocześnie zakończony spektakularną porażką: dania bez soli, bez smaku, generalnie w 100% nie tak ;)




W tym roku, przyznaję, do udziału w półfinale BlogerChefa - znów piątym - nakłoniło mnie zdjęcie cudownego hotelu, w którym miał się odbyć konkurs. I dzięki ci boziu za moje krnąbrne usposobienie i pragnienie pławienia się w luksusach SPA hotelu Zamek w Lublińcu, bo wygrałam ten półfinał!

niedziela, 13 kwietnia 2014

#100tastydays

Podjęłam wyzwanie #100happydays - to "zabawa", w której przez sto dni z rzędu trzeba znaleźć coś, coś co sprawiło nam radość. Dziś dzień 29. i powiem Wam, że to działa, zmienia troszkę podejście do codzienności. Na początku to męczące - zastanawiałam się nad tym, co mogłabym opublikować jako "happy day", czasami było ciężko - deszcz leje, odbębniasz nadgodziny, głodny, z bólem głowy, i weź się ciesz. Ale teraz jest odwrotnie - nie zastanawiam się co by tu umieścić, nie myślę o tym. Za to w niektórych momentach pojawia się myśl "o kurcze, ale to fajne!".


A może by tak zrobić odpowiednik dla łasuchów? Dla smakoszy, pasjonatów, foodies, ludzi celebrujących każdy posiłek? I tak wrzucamy zdjęcia tego co jemy na insta i facebooka, może więc każdego dnia otagować coś wyjątkowego #100tastydays? Wino, pyszną sałatkę, idealnego steka, pierwszą w roku truskawkę smakującą truskawką? Bawicie się ze mną? ;)

wtorek, 8 kwietnia 2014

Niezłe ziółko!

Po odwiedzeniu kolejnych knajpek i restauracji polecanych przez Warsaw Insider, stwierdziłam, że całkiem mamy podobny gust, więc jeśli nie mam pomysłu na "coś nowego", przeglądam ich stronę. Tak w ostatni weekend trafiłyśmy do Niezłego Ziółka. Wnętrze jest jasne, przytulne i niezobowiązujące - takie prawdziwie wiosenne. Ładne detale w jasnym drewnie i kolorze miętowym, kredens ze smakołykami - wszystko przyjemnie współgra. Oprócz kilku stolików, jest też antresolka i długa lada przy oknie. Już w drzwiach przywitał nas uśmiechnięty (zapewne) właściciel. Pierwszy został obsłużony oczywiście nasz gwiazdor - Borysek. Ta najsłodsza na świcie psina na zawołanie prezentuje swoje cyrkowe sztuczki, wyłudzając pieszczoty i smakołyki. Niezłe Ziółko kocha psiaki tak bardzo, że poza obowiązkową miseczką wody, w swojej ofercie mają psiastka wypiekane w Psiastkarni - cóż za genialna nazwa!!

poniedziałek, 31 marca 2014

Caesar salad na drugie urodzinki

W weekend świętowaliśmy drugie urodziny bloga. z prawie miesięcznym opóźnieniem, bo na śmierć o nich zapomniałam... Wyobrażacie sobie?! Zdecydowanie muszę mniej pracować, i zapisywać takie ważne daty w kalendarzu ;) Ale skoro urodziny już się przesunęły w bardziej sprzyjający pogodowo okres, postanowiłam nimi rozpocząć sezon piknikowy. Choć na Podlasiu trawka jeszcze nie do końca zielona, słońce już wspaniale przygrzewa. Na rzecznych bulwarach poczuliśmy się jak na majówce. Zjedliśmy sałatki i świeże owoce, poskubaliśmy sera - śmierdziucha i szynkę na melonie. A po kilku szklaneczkach pysznego cydru zrobiło się już całkiem wesoło ;)


niedziela, 16 marca 2014

Selerowe steki w serowym tipi

Seler to jedno z najbardziej niedocenianych warzyw. Kiedy byłam dzieckiem, raczej go unikałam. Teraz już mnie nie odpycha, jednak nadal traktowałam go głównie jako składnik bulionu, czasem może jakiejś sałatki.   W tym daniu, dzięki składnikom aromatycznego sosu, oraz kontrastowi tekstury z chrupiącym serem, uwydatniony jest cały  bogaty smak i szlachetny aromat selera. Po prostu przystawka idealna!

Składniki:

  • 1 duży seler
  • 2 łodygi rozmarynu
  • 200g sera typu bursztyn
  • 4 ząbki czosnku
  • 1 papryka czuszka
  • 100 g parmezanu
  • sok z ½ cytryny
  • ½ pęczka natki pietruszki
  • 4 łyżki oliwy
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • ½ łyżeczki miodu
  • mix świeżych sałat




Obrany seler z dodatkiem gałązek rozmarynu dokładnie zawijamy w folie aluminiową i pieczemy w 200°C przez 80 min. W tym czasie przygotowujemy sos - czosnek, natkę i czuszkę siekamy bardzo drobno i mieszamy z oliwa oraz miodem i sosem sojowym.Upieczony seler kroimy w plastry i smażymy na suchej patelni przez 2 min. z każdej strony.

czwartek, 13 marca 2014

Party like a lord!

Przyszła do mnie wielka paczka od Lorda Somersy ;) Oprócz kilku gadżetów znalazłam w niej nową odsłonę tego piwka, o smaku JEŻYNOWYM. To będzie idealne piwo na gorący, majówkowy dzień! Buteleczka jest ładna i zachęca do spróbowania, więc postanowiłam przetestować je z grupą znajomych. A dla obiektywności osądu, dałam im do wypełnienia małą ankietę...

niedziela, 9 marca 2014

Co wiem o piwie?

Nadal niewiele ;) Ale po warsztatach z Maciejem Chołdrychem, najlepszym polskim sensorykiem i kiperem piwa, zorganizowanych przez piwo Książęce, moja wiedza z poziomu "są dwa podziały piwa: 1. - piwa jasne, pszeniczne i ciemne, 2. -  piwa, które mi smakują, oraz pozostałe"; wskoczyła co najmniej dwa levele wyżej! Warsztaty odbyły się w Cook up Studio, przestrzeni przygotowanej z myślą o najróżniejszych warsztatach kulinarnych, bo po części poświęconej piwie, zajęliśmy się przygotowaniem potraw z piwem, i do piwa - ale o tym w następnym poście.

piątek, 28 lutego 2014

Co robiłam przez ostatni miesiąc:

Wiadomo, wypadki chodzą po ludziach. I mi się jeden przytrafił. W połowie stycznia poszłam na basen w SPA w moim rodzinnym miasteczku - dygresja: jeśli ktoś jeszcze nie wie Supraśl od dawna jest cudownym klimatyczno-borowinowym uzdrowiskiem - a z basenu wyszłam jako menadżerka nieistniejącej restauracji!

Właśnie tak! Wychodząc wpadłam na właścicielkę całego kompleksu. Od słowa do słowa wyszło, że prowadzę bloga, że organizowałam jakieś kulinarne wydarzenia...że ona ma w hotelu pusty lokal po dawnym pubie i w sumie nie ma niego pomysłu...i że wydaję się odpowiednią osobą do reaktywacji tego miejsca! No powiedzcie, jakie są szanse, że w życiu przytrafi się nam coś takiego?! ;)


Po długich debatach postawiliśmy na kuchnię białoruską - jesteśmy blisko granicy, w naszej okolicy wpływy pogranicza są bardzo wyraźne, również w dziedzictwie kulinarnym, a przede wszystkim nikt nie wpadł na ten pomysł przed nami. Tak powstała PRYNUKA!

czwartek, 20 lutego 2014

Wyniki konkursu z Russell Hobbs!

Chyba ja ostatnia publikuje swoje wyniki I etapu konkursu na karnawałowe przysmaki, w którym fundatorem nagród jest Russell Hobbs Polska, ale byłam dziś baaardzo zajętym żuczkiem - wybaczcie! A teraz do konkretów - mam wyniki! Zwycięzca przechodzi do II ETAPU, gdzie zmierzy się ze zwycięzcami z pozostałych blogów w walce o nagrodę główną - robot planetarny Desire marki Russell Hobbs.


Tymczasem w pierwszym etapie:

I MIEJSCE oraz  Szatkownicę Desire marki Russell Hobbs otrzymuje Marta Śliwowska za  Pikantne muffiny!

czwartek, 30 stycznia 2014

KONKURS: Karnawałowe pyszności z Russell Hobbs

Dawno nie było nawet malutkich konkursików, więc teraz wytaczam wielkie działa ;) Zapraszam Was do wzięcia udziały w prostym i przyjemnym konkursie z GENIALNYMI nagrodami, ufundowanymi przez markę Russell Hobbs

Zacznę od nagród, bo to najbardziej ekscytująca część ;) Nagrody w I etapie, który właśnie się rozpoczyna to Szatkownica Desire marki Russell Hobbs dla zwycięzcy, oraz zestaw gadżetów marki Russell Hobbs dla 3 wyróżnionych osób. A zwycięzca przechodzi do wielkiego finału, gdzie będzie walczył o robotplanetarny Desire marki Russell Hobbs.

wtorek, 14 stycznia 2014

KERALA - wyprawa marzeń

Rzadko biorę udział w takich konkursach, więc i rzadko proszę o Wasze GŁOSY, ale ten konkurs jest wyjątkowy. Bo nagrodą jest wycieczka moich marzeń - dwa tygodnie podróżowania, oglądania, smakowania indyjskiej prowincji KERALA. I to nie samotnie, a w towarzystwie 24 innych blogerów z całego świata. Więc jeśli chcecie poznać prawdziwy smak Indii, kliknijcie proszę TU i oddajcie głos - to dosłownie dwa kliknięcia - a najlepszy prezent na świecie dla mnie...I dla Was, bo na pewno przywiozę z Indii nie tylko wspomnienia, i zapierające dech w piersiach widoczki, ale tez genialne nowe smaki!



sobota, 4 stycznia 2014

Pieczone kasztany

Zacznę od rzeczy dla większości oczywistej - mowa o specjalnej, jadalnej odmianie kasztanów. Te tak popularne w polskich parkasz kasztany są NIEJADALNE! Odmian jadalnych natomiast jest kilka. Wywodzą się w krajów śródziemnomorskich, a do dalszych zakątków Europy przywędrowały wraz ze starożytnymi Rzymianami. W czasach głodu, czy długich ostrych zim w terenach górskich, były podstawą pożywienia. Dziś są popularną jesienno - zimową przekąską, a u nas wciąż raczej ciekawostką kulinarną. A szkoda, bo kasztany jadalne są niesamowicie zdrowe - zawierają mnóstwo minerałów, tyle samo witaminy C co cytryna, sporo błonnika, i - co dla niektórych kluczowe - są bezglutenowe! Można je nie tylko piec, czy prażyć - świetnie smakują jako pure, duszone w gulaszach, a osobom bezglutenowym poleca się kasztanową mąkę.
Ja kasztanów po raz pierwszy próbowałam w Poznaniu - sprzedawał je chłopaczek prowadzący klimatyczny, rowerowy stragan. Rożek ciepłych kasztanów wspaniale rozgrzewa zmarznięte dłonie, a ich smak poprawia humor nawet w najmroźniejszy dzień zimy.