piątek, 23 grudnia 2016

Podlaskie Śniadanie Mistrzów

Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie podzieliłam się z Wami wrażeniami z mojej, naszej imprezy której już dwie edycje przeszły do historii, a własnie zaczynamy pracę nad kolejnymi. A pogoda za oknem wydaje się aż prosić o wspomnienie lata ;)
wszystkie zdjęcia autorstwa niezastąpionego ZJEM TO!



piątek, 15 kwietnia 2016

Kuchnia Krzyżacka - Toruński Festiwal Smaku

To będzie bardziej fotorelacja niż relacja. Smak jest bardzo ciężko opisać, ale łatwiej zachęcić do spróbowania osobiście ;)
W miniony weekend wyruszyliśmy z Przemkiem (Zjem to) na Toruński festiwal smaku, poświęcony kuchni krzyżackiej. Sam Toruń ma dwa oblicza. Prawy brzeg Wisły wygląda trochę jak Łapy, a trochę jak Czarna Białostocka - Podlasianie wiedzą o co chodzi ;) Za to lewy brzeg Wisły to prawdziwa perełka. Starówka jest piękna, klimatyczna i wspaniale zachowana. Również w oddalonych od niej dzielnicach nie trudno znaleźć  piękne starodawne kamienice. Na zwiedzanie nie mieliśmy jednak zbyt wiele czasu, bo Toruński Festiwal Smaku zapewniał nam rozrywki od rano do wieczora. 




czwartek, 14 kwietnia 2016

U FLISAKA - najlepsza restauracja w Toruniu

Ostatni weekend spędziłam w Toruniu. Razem z moim "nadwornym fotografem" Przemkiem, który często się tu pojawia jako Zjem to, wzięliśmy udział w Toruńskim Festiwalu Smaków "Kuchnia Krzyżacka", organizowanym przy okazji dużych targów turystycznych. Samemu festiwalowi postanowiłam poświęcić oddzielny wpis. Znalazłam na nim kilka kulinarnych ciekawostek, które zasługują na uwagę. Jak choćby musztardy i octy robione według pradawnych receptur, czy zasady dietetyki humoralnej z dworu Wielkiego Mistrza.


W trakcie festiwalu oprócz wielu pokazów i rekonstrukcji kulinarnych, odbył się konkurs o Chochlę Prezydenta Miasta. Uwielbiam konkursowe popisy kucharzy, dlatego na ten punkt czekałam z niecierpliwością. Dania zazwyczaj są przemyślane, ich podanie "dopieszczone", podsumowując - ogromne źródło inspiracji!

piątek, 8 kwietnia 2016

Szpik wołowy


Szpik kostny nie bez powodu nazywany jest przez kucharzy masłem bogów. To chyba najzdrowszy, bardzo wartościowy tłuszcz zwierzęcy. Jest wysokokaloryczny i bogaty w łatwo przyswajalne żelazo,  fosfor, aminokwasy, witaminy, mikroelementy oraz kwasy omega-3. Ale przede wszystkim jest naprawdę pyszny. Sosy i buliony przygotowane własnie na kościach szpikowych - wołowych lub cielęcych - zyskują głębszy, bogaty smak. Można nim zastąpić właściwie każdy tłuszcz - po prostu wrzućcie go na patelnię i poczekajcie, aż się cały wytopi. Spróbujcie przygotować na nim - zamiast oliwy czy masła - klasyczne risotto.. Gwarantuję, że będziecie zachwyceni subtelnym wołowym aromatem, którego mu doda. Możecie puścić wodze kulinarnej fantazji - dzięki szpikowi wasze dania przeniosą się na wyższy poziom ;)
Jak go wydobyć z kości? To bardzo proste! Kupując kości szpikowe u rzeźnika, poproście, żeby przeciął je na pół, albo na trzy kawałki. Szpik powinien dać się po prostu wypchnąć z kości palcem, albo końcem drewnianej łyżki. Jeśli stawia opór możecie wyciągnąć go nożem. Jest też metoda dla wytrwałych, która pozwala wydobyć 100% szpiku, jednak wymaga czasu. Kości wkładamy do wody z rozpuszczoną czubatą łyżką soli. Powinny odstać przynajmniej 24 godziny. W tym czasie powinniśmy 2-3 razy wymienić wodę.  Po takiej kąpieli szpik praktycznie wypada z kości jako jeden ładny kawałek. Wtedy pozostaje nam już tylko zastanowić się, jakie danie nim wzbogacimy. 

fot. Zjem to

czwartek, 31 marca 2016

Ossobuco


Ossobuco, znaczy po prostu "kość z dziurką". Nazwa bardzo pasująca, bo to jedyne co zostaje na talerzu ;) To jedna z najbardziej znanych włoskich potraw, zaraz po makaronach i pizzy oczywiście. Duszona w winie i warzywach gicz cielęca jest tak miękka i delikatna, że można jeść ją łyżką. W tej wersji również goleń wołowa wychodzi wspaniale, a jest dużo tańszym mięsem, spokojnie możecie jej użyć, Wymaga jednak dłuższego gotowania. Ossobuco przygotowujemy w żeliwnej brytfance w piekarniku, ale możecie je po prostu ugotować w garnku, na niewielkim ogniu. Przed gotowaniem upewnijcie się też, czy macie w kuchni kawałek sznurka.
Nieodłączną częścią dania, cudownie dodającą świeżości i podkreślającą smak mięsa jest gremolata - mieszanka czosnku, cytryny i pietruszki. Danie możemy podać z pure ziemniaczanym, kremową polentą, kaszą... pasuje właściwie do wszystkiego. Idealna propozycja na rodzinny obiad albo romantyczną kolację. 


Składniki:
  • 4-6 plastrów giczy cielęcej (lub wołowej)
  • 3 marchewki
  • 3 łodygi selera naciowego
  • 2 cebule
  • puszka pomidorów lub 2 duże w sezonie
  • 6 ząbków czosnku
  • 2 liście laurowe
  • duży pęczek natki pietruszki
  • 2 łyżeczki otartej skórki z cytryny
  • 2 szklaki bulionu cielęcego (może być drobiowy)
  • 2 szklanki białego wina
  • oliwa z oliwek lub masło klarowane


Kawałki mięsa obwiązujemy ściśle sznurkiem po obwodzie plastra. Dzięki temu mięso pozostanie w jednym kawałku w trakcie smażenia, i uda nam się ładnie przenieść je do brytfanki. Oprószamy je solą i pieprzem i smażymy na dobrze rozgrzanej patelni, na 2 łyżkach oliwy lub masła klarowanego. Na raz na patelni umieszczamy 2-3 kawałki, i smażymy je około 5 minut z każdej strony. Mają mieć ładny, brązowy kolor. Obsmażone gicze odkładamy na półmisek. Po usmażeniu wszystkich kawałków, na patelnię wlewamy 1/2 szklanki wina. Zdrapujemy z patelni cały "smak" pozostały po smażeniu mięsa, czekamy aż wino się zagotuje, i przelewamy je do brytfanki.

poniedziałek, 21 marca 2016

Hot Cross Buns - Wielkanocne bułeczki

"Hot cross buns" to wielkanocne brytyjskie bułeczki wypiekane tradycyjnie w Wielki Piątek. Ich słodycz ma podkreślać koniec postu, a jasny krzyż, którym są ozdobione symbolizować zmartwychwstanie Jezusa. Razem z Brytyjczykami zawędrowały do Indii, Australii, Nowej Zelandii i Kanady, gdzie już nie tylko od święta, ale przez cały rok można się nimi delektować. "Hot cross buns" są puszyste i wilgotne, konsystencją troszkę przypominają mi angielskie bułeczki "SCONS". Dodaje się do nich rodzynki lub porzeczki, a wierzch pokrywa glazurą z konfitury lub syropu cukrowego. Pięknie się prezentują i pozostają świeże przez 3-4 dni.


Składniki:
fot. Zjem to

  • 250ml mleka 3,2%
  • 500g mąki + 4 łyżki
  • 60g masła
  • 60g cukru (może być brązowy)
  • 1 jajko
  • łyżka suchych drożdży
  • 100g rodzynek
  • 100g suszonej żurawiny
  • 1/2 łyżeczki kardamonu
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • szczypta soli
  • 4 łyżki konfitury pomarańczowej lub morelowej


W ciepłym mleku (nie może być gorące!) rozpuszczamy cukier i drożdże. Kiedy te składniki się połączą dodajemy kolejno pokrojone drobno masło, jajko, mąkę, przyprawy i sól. Składniki muszą się dokładnie połączyć. Ciasto jest na początku bardzo lepiące, dlatego najlepiej wyrabiać je łyżką, mikserem lub w robocie. Wyrobione ciasto ma jednolitą masę, ale nadal jest lekko wilgotne i lepiące.