czwartek, 31 maja 2012

Migdałowe muffinki z cytrynowym kremem

Chciałam upiec muffinki, bo napatrzyłam się na piękne ozdoby z czekolady i planowałam stworzyć podobne by udekorować nimi moje babeczki. Ozdoby nie wyszły... Ale za to babeczki są przepyszne a kupne cukrowe koraliki wcale nie prezentują się źle ;)

Składniki (na 18 babeczek):

  • szklanka cukru
  • 1/2 kostki masła
  • 2 jajka
  • 1/2 szklanki jogurtu naturalnego
  • 1/4 szklanki oleju
  • 1 i 3/4 szklanki mąki
  • 2/3 szklanki mleka
  • po 1/2 łyżeczki soli i sody oraz 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • łyżeczka esencji migdałowej


Masło musi być dość miękkie. Miksujemy je z cukrem na puszystą pasę. Ciągle miksując dodajemy kolejne składniki - najpierw płynne, później sypkie. Kiedy wszystkie składniki połączone są w jednolitą masę, napełniamy ją foremki do muffinek do 2/3 wysokości. Pieczemy przez 15-20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Odstawiamy je do ostygnięcia i przygotowujemy krem. Potrzebne nam będzie: szklanka cukru pudru, pół kostki masła, sok i otarta skórka z jednej cytryny, łyżeczka ekstraktu waniliowego, 2 łyżki mleka. Wszystkie te składniki dokładnie ucieramy z dość miękkim masłem. Bajecznie proste! Tak powstałym kremem dekorujemy nasze babeczki.

środa, 30 maja 2012

Mini lasagne w formie muffinkowej

Właściwie muffinkowa wariacja na temat lasagne. Skusiłam się na ten eksperyment, bo wyglądało prześlicznie. Ale nie spodziewałam się, że będzie to aż tak dobre. Ciasto staje się idealnie chrupiące, a środek jest za razem zwarty i soczysty. Świetny pomysł na efektowne przekąski na imprezę, ale też na fajny obiadek. Przepis może wydać się długi, ale w rzeczywistości jest bardzo prosty :)

Składniki:
  • 2 szklanki i 2 łyżki mąki pszennej
  • jedno jajko
  • 250g mięsa mielonego
  • duża garść oliwek
  • duża cebula
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 2 łyżki masła
  • łyżka śmietany
  • 1,5 szklanki mleka
  • odrobina oliwy
  • odrobina mąki kukurydzianej
  • 100g dojrzałego sera mozzarella
  • 2 ząbki czosnku
  • sól, pieprz, bazylia, ostra papryka









Na początku przygotowujemy ciasto "wonton", które będzie bazą naszych "lazaniowych" muffinków. Przygotowujemy sobie 3/4 szklanki wody. Do miski wsypujemy 2 szklanki mąki pszennej i płaską łyżkę soli. Dodajemy jajko i połowę przygotowanej wody i dokładnie wyrabiamy. Stopniowo dodajemy wody, jeśli jest potrzebna. Ciasto nie może się lepić, ale ma stanowić jednolitą gładką masę. Ja użyłam 1/2 szklanki wody. Ciasto odstawiamy na około 30 minut. Po tym czasie dzielimy je na dwie części, rozwałkowujemy je bardzo cienko i z każdej wycinamy 6 kwadratów o wymiarach mniej więcej 10x10 cm. Aby ciasto się nie lepiło do stolnicy, podsypujemy je mąką kukurydzianą. Dzięki temu nie będzie zbyt twarde, a zyska chrupką powłoczkę.  Blachę do babeczek smarujemy odrobiną oliwy i każdy otwór wykładamy kawałkiem ciasta. Kiedy forma jest gotowa na odrobinie oliwy smażymy posiekaną cebulę i mięso mielone. Dodajemy posiekane oliwki i czosnek oraz koncentrat pomidorowy i doprawiamy solą, pieprzem, ostrą papryką i oregano.

wtorek, 29 maja 2012

Młoda kapusta zasmażana i relacja "na żywo" z mojej grządki ;)

Uwielbiam młodą kapustkę z koperkiem. Pasuje do wszystkiego, a najlepsza moim zdaniem  jest sama. Ostatnio zrobiłam ją jako dodatek do grilla - znajomi zjedli cały garnuszek zanim na grillu pojawił się ogień. To bardzo prosty przepis, dziś w tradycyjnym towarzystwie - z ziemniaczkami i kotletem de volaille. Bo obiad grzecznie spakował się w pudełeczka i pojechał do dziadka ;)

Składniki:

  • mała młoda kapusta
  • pęczek koperku
  • łyżka cukru
  • szczypta soli
  • 1/4 kostki smalcu
  • łyżka mąki 
  • duża cebula



Kapustę szatkujemy lub dość drobno kroimy - oczywiście bez zewnętrznych liści i twardego środka. W garnku roztapiamy smalec, wrzucamy kapustę i posiekaną cebulę. Kiedy warzywa się zeszklą dodajemy posiekany koperek i szklankę wody. Dusimy aż kapusta zmięknie i dodajemy czubatą łyżkę mąki, cały czas mieszając aby nie powstały grudki. Doprawiamy do smaku cukrem i solą. Można też dodać odrobinę soku z cytryny. Jest świetna na ciepło, ale na zimno też jej nic nie brakuje

poniedziałek, 28 maja 2012

Zupa serowa

A może po prostu pyszny, serowo-paprykowy wytwór zupopodobny? ;) Nie wiem, wiem za to, że tę zupę uwielbiam. Jest delikatna i kremowa w konsystencji. I nie jest ani do końca paprykowa, ani do końca serowa...jest taka...intrygująco pyszna!

Składniki:

  • 3 duże czerwone papryki
  • 500 g serka topionego 
  • szczypta czarnego pieprzu









Nic prostszego w świecie! Paprykę myjemy, pozbywamy się gniazd nasiennych, kroimy w spore kawałki i wrzucamy do garnka. Zalewamy 1,5 szklanki wody i gotujemy aż papryka zmięknie. Wrzucamy serki topione - najlepsze są te w "kiełbaskach", ale ostatnio są mniej popularne. Mogą być więc zwykłe - w sreberku, ale ważne żeby miały smak śmietankowy, lub któryś z "serowych" smaków. Co jakiś czas mieszamy, żeby serki się nie przypaliły. Kiedy się roztopią wszystko dokładnie miksujemy i doprawiamy pieprzem. Ot, taki prosty smakołyk ;)

sobota, 26 maja 2012

Bardzo brzydka zupa

Ale za to bardzo smaczna! ;) A brzydka, bo nie dość, że w jej charakterze leży kolor taki a nie inny, to humor mam jakiś dziś kiepski, zdjęć mi się robić nie chciało, a śmietana nie chciała się ułożyć w ładne słoneczko, więc  jest koślawe. A zupa jest z cukinii i pieczonej papryki. Smak zaskakujący i bardzo przyjemny. Ma ostrawy, delikatnie jakby meksykański posmak. 

Składniki:

  • 2 cukinie
  • 2 papryki zielone
  • papryka czerwona
  • cebula
  • litr bulionu
  • śmietana
  • oliwa
  • tymianek
  • ząbek czosnku
  • sól i pieprz


Papryki pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni, aż skórka zacznie robić się czarna. Wrzucamy je do foliowego woreczka i tak odstawiamy do ostygnięcia - dzięki temu skórka będzie łatwiej schodziła. W tym czasie w garnku,  na oliwie szklimy pokrojona cebulę i cukinie.  Dodajemy obrane i pokrojone papryki - oczywiście bez gniazd nasiennych. Całość zalewamy bulionem i gotujemy 20 minut. Dodajemy posiekany czosnek i oprawiamy do smaku solą, pieprzem oraz tymiankiem (około łyżeczki). Wszystko miksujemy. Podajemy oczywiście z gęstą śmietaną. Polecam odstawić zupę do ostygnięcia, a później jeszcze raz zagotować. Wtedy smaki dokładnie się przejdą. Jest naprawdę pyszna. 

piątek, 25 maja 2012

Ogóraski małosolne i obiecane więcej Supraśla

Moje ulubione, ukochane wręcz małosolne ogóreczki. Wyczekiwana zapowiedź lata. Bo do małosolnych najlepsze są pierwsze w roku ogórki gruntowe. Są chrupiące, słonawe, po prostu idealne do wszystkiego - kanapek, sałatek, na grilla i do obiadu. A że trzeba na nie poczekać 2-3 dni, w tym czasie mała wycieczka rowerowa. Były już widoczki z Supraśla, teraz czas na obiecane więcej widoczków ;)

Składniki:

  • ogóreczki koniecznie gruntowe
  • koper, ewentualnie koperek
  • kilka ząbków czosnku
  • liście wiśni
  • liście porzeczki
  • liście chrzanu
  • ewentualnie liście dębu
  • sól



Ja jestem szczęściarą i posiadam specjalny kamionkowy garnuszek idealny do przygotowania ogórków małosolnych. Ale można je też przygotować w dużym słoiku, garnku lub nawet misce. Ogórki dokładnie myjemy i odcinamy im końcówki. Układamy je w naczyniu razem z liśćmi, koprem i obranymi ząbkami czosnku. Zalewamy je letnią wodą z solą, tak by zakryła ogórki - czubata łyżka soli na litr wody. Jeśli przygotowujecie ogórki w misce lub garnku można je przyłożyć talerzem. Ogóreczki są pyszne od 3 do 5 dnia po ich przygotowaniu. Oczywiście codziennie będą bardziej słone.

czwartek, 24 maja 2012

Carbonarrrrra

Jeden z moich ulubionych przepisów na makaron. Prosty - jak większość włoskich potraw - sos o delikatnej konsystencji i wyrazistym smaku. Makaron oczywiście koniecznie al dente. Wiele osób urozmaica carbonarę cebulą lub pieczarkami, ale moim zdaniem to tylko zakłóca idealnie zbilansowany smak tego włoskiego dania. Więc dziś wersja klasyczna :)

Składniki (na 500g makaronu spaghetti):

  • 100g szynki parmeńskiej  (może być bekon)
  • 3 żółtka
  • 150g serka mascarpone (lub śmietanki kremówki 36%)
  • około 100g tartego parmezanu
  • duży ząbek czosnku
  • oliwa
  • pieprz czarny
  • szczypta soli




Makaron gotujemy al dente. Kiedy jest gotowy bierzemy się za sos - jego przygotowanie trwa tylko chwilkę. Na odrobinie oliwy podsmażamy pokrojoną w paseczki szynkę. Dodajemy do niej połowę serka mascarpone, szczyptę soli i dużą szczyptę pieprzu czarnego oraz posiekany ząbek czosnku. Resztę mascarpone mieszamy z żółtkami i 80g parmezanu. Mieszankę dodajemy na patelnię i mieszamy dokładnie. Nie można doprowadzić do wrzenia, bo sos może się zwarzyć. Doprawiamy do smaku, mieszamy sos z makaronem i podajemy. Oczywiście przed podaniem posypujemy jeszcze odrobiną parmezanu. To po prostu musi smakować każdemu!



środa, 23 maja 2012

Czebureki tatarskie

Dziś mała recenzja restauracyjna i zarazem zapowiedź. Supraśl, moja rodzinna miejscowość, leży niedaleko wiosek tatarskich - Kruszynian i Bohonik, gdzie w prawdziwej tatarskiej jurcie można spróbować ich tradycyjnych przysmaków. Od niedawna tatarską restaurację mamy też w Supraślu. Odwiedziłam więc "Przysmaki tatarskie".  Dziś krótko o kilku daniach dosłownie, gdyż za dwa tygodnie będę brała udział w warsztatach kulinarnych kuchni tatarskiej właśnie. Mam nadzieje, że opanuję sztukę przygotowywania tych smakołyków, bo są naprawdę niebiańsko dobre. A jak się nauczę, to oczywiście przekaże wam tę tajemną wiedzę.


Więc przede wszystkim czebureki rodem z Krymu. Tam sa sprzedawane w budkach, jak u nas zapiekanki - jak ja im zazdroszczę... To duże pierogo-placki, z baaardzo cienkiego ciasta, smażone na głębokim tłuszczu. W środku mają mięsny, wołowy farsz, ale nie są nim tak mocno "napakowane" jak zwykłe pierogi. Farszu jest mniej, ale za to towarzyszy mu przepyszny powstały w czasie smażenia rosołek. Dzięki temu wnętrze długo pozostaje niesamowicie gorące - stąd moje dziwne miny - bo było tak dobre, że nie potrafiłam poczekać, aż ostygnie ;) Nie mogę się też doczekać, kiedy będę mogła wam powiedzieć, jak je przygotować.

wtorek, 22 maja 2012

Syrop z sosny supraskiej

Widziałam w telewizji jakiś mini-dokument o syropie z sosny. Wychodzi na to, że są dwie szkoły przyrządzania go. Według pierwszej można go przygotować tylko na samym początku maja. Według drugiej - właśnie pod koniec, a nawet już w czerwcu. Początek maja, kiedy pędy są najdelikatniejsze już minął, więc w tym roku wypróbowałam metodę drugą. Syrop przygotowuje się tu z trochę już podrośniętych pędów sosnowych, a w czerwcu dodatkowo z małych zielonych szyszeczek. Większość osób przygotowuje takie syropy z myślą o ich leczniczym działaniu. Ja jednak uważam, że to również świetny dodatek choćby do lodów czy naleśników. Wyszedł przepyszny! A za rok wypróbuję metodę pierwszą ;) I muszę dodać, że mój syrop jest jedyny w swoim rodzaju, bo z pędów specjalnej odmiany - sosny supraskiej*. Która rośnie tylko w tym jednym, najpiękniejszym zakątku. 

Składniki (na 1 słoiczek):

  • 3 duże garście młodych pędów sosnowych
  • 1 litr wody
  • 300g białego cukru
  • 200g brązowego cukru
  • sok z 1/2 cytryny






Przygotowanie jest bardzo proste. Pędy układamy w garnuszku, zasypujemy białym cukrem i odstawiamy na 2 dni. Po tym czasie do garnka dodajemy litr wody i brązowy cukier i całość gotujemy na malutkim ogniu przez 3 godziny. W całym domu niesamowicie pachniało słodką, intensywną żywicą. Większa część wody odparowuje i zostaje nam esencja, którą musimy przecedzić przez gazę. Również nad gazą wyciskamy cytrynę, aby do syropu nie dostały się pestki. Mieszamy, i przelewamy do słoiczka. I gotowe - esencja majowego lasu z delikatną, cytrynowa nutką. 


poniedziałek, 21 maja 2012

Chłodni litewski z Supraśla

Dziś będzie błogo, sielsko, anielsko - przedstawiam chłodnik, a przy okazji Supraśl, moją rodzinną miejscowość. [to u nas kręcili u Pana Boga za miedzą i u Pana Boga w ogródku ;) ] Na początek kulinarnie. Maj chyba w końcu poszedł po rozum do głowy, i  odkrył, że jednak nie jest miesiącem jesiennym, więc ciepłe di wracają. I będą coraz  cieplejsze. A na upały jest (poza lemoniadką i sangrią) jeden jedyny sposób. Chłodnik litewski! Ma wspaniały smak, genialnie orzeźwia, i można sobie troszkę pochrupać ;) Przy okazji pojawia się kot mojej siostry - Salvadore. Jest kotem blokowym, więc kiedy odwiedza nas w Supraślu spaceruje na smyczce. Wiem, dziwne to takie, a z racji braku kontaktów z naturą Salvi ma do drzew itp stosunek schizofreniczny, więc ta smyczka to dla jego dobra ;)

Składniki:
  • litr maślanki
  • litr kefiru
  • duży jogurt naturalny
  • pęczek botwinki
  • pęczek rzodkiewki
  • koperek
  • szczypiorek
  • 4 ogóreczki gruntowe
  • ocet winny lub sok z cytryny
  • 2 ząbki czosnku
  • sól i pieprz



Nic prostszego w świecie - wszystko dokładnie myjemy, drobniutko siekamy a małe buraczki z botwinki ścieramy na tarce (poplamione ręce najłatwiej wyczyścić sokiem z cytryny). Warzywa zalewamy kefirem, jogurtem i maślanką, mieszamy dokładnie, przyprawiamy odrobinę sola, pieprzem i kwaskiem i odstawiamy do lodówki na minimum 2 godzinki. Później doprawiamy do smaku raz jeszcze. Podajemy z gotowanym jajkiem (nie chciało mi się gotować, więc na zdjęciach mała imitacja jajka), albo młodymi podsmażanymi ziemniaczkami. Pyszny! I do tego różowy ;)

piątek, 18 maja 2012

Faszerowane cukinie z serkiem ricotta

Znalazłam śliczne malutkie cukinie i po prostu musiałam je kupić. Skończyły więc w moim piekarniku jako mały eksperyment kulinarny. Eksperyment bardzo udany. Tak bardzo, że zrezygnowałam z dzielenia się cukiniami z kimkolwiek ;) Danie szybkie, proste i tanie. I przepyszne!

Składniki:

  • 3 małe cukinie
  • około 15 suszonych pomidorów
  • 250g serka ricotta
  • świeża bazylia
  • czerwona papryka
  • ostra papryka - płatki lub mielona
  • sól i pieprz czarny
  • odrobina masła





Cukinie dokładnie myjemy, przekrajamy wzdłuż i delikatnie, łyżeczką wyskrobujemy środek z nasionkami.  Farsz jest bardzo prosty: serek ricotta mieszamy z pokrojonymi w kostkę suszonymi pomidorami i małą papryką i posiekanymi kilkoma gałązkami bazylii. Doprawiamy do smaku, solą i pieprzem oraz ostra papryka w płatkach. Dodajemy też łyżkę oliwy, w której zanurzone były suszone pomidory.

czwartek, 17 maja 2012

Krem-pure z pieczonych warzyw

Jakoś zawsze tak mi wychodzi, że kupuję o jednego ziemniaka, marchewkę, czy inne warzywo za dużo. I później  zostaje taki jeden ziemniak, i głowię się co z nim jednym mam zrobić. Więc zebrałam takie "resztki" i zmajstrowałam puszysty, pyszny krem. Bo nie znoszę wyrzucać jedzenia.

Składniki:

  • marchewka
  • pietruszka
  • duży ziemniak
  • burak
  • oliwa
  • sól i pieprz
  • łyżka masła
  • gęsta śmietana
  • 1,5 szklanki bulionu
  • czosnek


No to tak - warzywa szorujemy, kroimy w dość grube plastry, skrapiamy oliwą i oprószamy solą. Układamy na blasze i pieczemy 30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Upieczone warzywa wrzucamy do miski, dodajemy masło i bulion i dokładnie wszystko miksujemy. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem, dodajemy tez czosnek - ile kto lubi. A śmietanę jak kto woli - można dodać od razu i ładnie zmiksować, lub dodać "na zupę" - ja właśnie tak zrobiłam. Fajnie będzie do tego pasowała odrobina estragonu, lub zioła prowansalskie.

środa, 16 maja 2012

Eklerki lukrowane czekoladą

Obudziłam się rano z dziką ochotą na coś słodkiego. Cały ranek kręciłam się po kuchni nie mogąc skonkretyzować tego pragnienia. I nagle spłynęło oświecenie - EKLERKI! Zrobię kruchutkie eklerki z idealną bitą śmietaną i delikatnym czekoladowym lukrem. I zjem je z truskawkami! I okazało się, że to wcale nie takie trudne do zrobienia, jakby się mogło wydawać. Tylko jakoś tak się zamyśliłam, i lekko mi się przypiekły ;) A przy okazji przypominam Wam o moim KONKURSIE ;)

Składniki (14 sztuk):

  • 120ml wody
  • 2 jajka
  • 90g masła
  • 100g gorzkiej czekolady
  • 75g mąki tortowej
  • 130g cukru pudru
  • szczypta soli
  • 500ml śmietanki


Najpierw przygotowujemy masę na ciasto ptysiowe. Do rondelka wrzucamy 50 g masła pokrojonego w kostkę, szczyptę soli i wlewamy wodę. Podgrzewamy do momentu kiedy masło się rozpuści. Zwiększamy ogień, doprowadzamy do intensywnego wrzenia i natychmiast zdejmujemy rondelek z ognia. Dodajemy mąkę i mieszamy drewnianą łyżką do momentu kiedy składniki zaczną tworzyć "kulę". Jajka ubijamy w oddzielnym naczyniu i dodajemy stopniowo do pozostałych składników cały czas mieszając. Powinna powstać gładka i jednolita masa. Szybko przekładamy ciasto do rękawa cukierniczego z szeroką końcówką, lub do torebki z odciętym rogiem.  Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wyciskamy "eklerki" o długości około 10cm. Trzeba zachować między nimi odstęp, aby w czasie pieczenia się nie posklejały. Blachę wstawiamy do nagrzanego do 220 stopni piekarnika (na środkowym poziomie) i  pieczemy przez 30 minut. W tym czasie ubijamy dobrze schłodzoną śmietankę z 50g cukru pudru.

wtorek, 15 maja 2012

Herbaciane sashimi z łososia - z herbatą Irving w roli głównej

Dwie rzeczy, które kojarzą się z Japonią - herbata i sashimi. Dlaczego więc ich nie połączyć? Zapraszam na herbaciane sashimi z łososia - oczywiście z herbatą Irving w roli głównej!


Sashimi ( 刺身) to, obok sushi, najbardziej znana z tradycyjnych japońskich potraw. A właściwie pod ta nazwą nie kryje się danie, a sposób podawania surowych ryb. Kroi się je w cienkie plasterki lub kostkę i podaje z sosem sojowym i różnymi dodatkami. Ja postanowiłam podkreślić delikatny smak ryby marynatą na bazie herbaty. Bo w Japonii herbata nie jest tylko napojem. Z jej piciem wiąże się cała podniosła ceremonia nazwana Chanoyu (茶の湯), co w wolnym tłumaczeniu oznacza " droga herbaty". W moim przepisie japońska, mistyczna droga herbaty, przecina się ze świeżym, delikatnym smakiem łososia. W ten sam sposób możemy przygotować filety z innych ryb - polecam sandacza lub pstrąga, ale myślę, że można śmiało eksperymentować. A jeśli ktoś nadal nie przekonał się do surowej ryby, tak marynowane filety można wrzucić do piekarnika. Ale o tym słów kilka w dalszej części przepisu.

poniedziałek, 14 maja 2012

Kurczak, KONKURS, Konferencja!

Będzie jednak w innej kolejności. Najpierw przepis, później słów kilka dosłownie o konferencji Food Blogger Fest, a na deser mój pierwszy czterowidelcowy konkurs!

Kurczak w pomarańczach!
Inspiracja z okładki któregoś numeru magazynu kuchnia. Przepis jednak tak mi się po drodze zmodyfikował, że spokojnie mogę uznać go za autorski ;) Pomarańczowa marynata sprawia, że mięso pozostaje niesamowicie soczyste, a w czasie pieczenia zmienia się w gęsty sos-glazurę o silnie pomarańczowym, lecz ostro-wytrawnym smaku. Pyszności!!

Składniki:

  • 5-8 udek z kurczaka
  • 2-3 pomarańcze
  • 3 łyżki marmolady pomarańczowej
  • 2 łyżki musztardy
  • 2 łyżeczki sosu sojowego
  • po łyżeczce suszonego tymianku i zmielonych ziaren kolendry
  • łyżka oleju
  • 4 ząbki czosnku
  • mała cebula
  • sól i pieprz do smaku



Ścieramy skórkę z jednej pomarańczy (trzeba ją wcześniej koniecznie sparzyć), po czym wyciskamy z niej sok i mieszamy ze wszystkimi pozostałymi składnikami - cebulę i czosnek oczywiście wcześniej bardzo drobno siekamy. Udka myjemy, osuszamy papierowym ręcznikiem i nakłuwamy wykałaczką lub bardzo cienkim nożykiem, nacieramy marynatą i wkładamy do lodówki na kilka godzin - najlepiej na całą noc.  Po tym czasie przekładamy kurczaka z marynata do żaroodpornego naczynia razem z pozostałymi pomarańczami pokrojonymi w grube plastry (wcześniej dokładnie je myjemy!), można też dodać kilka gałązek świeżego tymianku.

piątek, 11 maja 2012

Takie to Tacos

Czyli jedno z najpopularniejszych dań kuchni meksykańskiej. Placek, lub specjalne "muszelki" koniecznie z mąki kukurydzianej z mięsnym, wołowym farszem i dodatkami. To świetny pomysł na integrującą przekąskę - możemy podać tacos z mięsem tak, aby każdy z gości sam skomponował resztę dodatków - dużo pyszności i multum radości z ubabranych paluchów! Gotowe, całkiem przyzwoite "muszelki tacos" można dostać w sklepach typu "kuchnie świata", jednak na litość boska - nie używajcie gotowych sosów, czy miksów przypraw! To skondensowana chemia, nigdy nie smakują do końca tak jak powinny - są za ostre, za słone, za nijakie...A dobrze doprawić danie wcale nie jest tak trudno...więc do dzieła!

Składniki:
  • 500 g mielonej wołowiny
  • 10 muszelek tacos
  • czerwona fasolka (puszka)
  • 2 pomidory (poza sezonem polecam z puszki)
  • cebula
  • ser żółty
  • kwaśna, gęsta śmietana
  • oliwki/szparagi/sałata/rukola/avocado/limonka/czerwona cebulka
  • oliwa
  • sól, pieprz, chilli, papryka słodka


Najpierw przygotujemy mięso - na odrobinie oliwy podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulkę, dorzucamy mięso i smażymy co chwilę mieszając. Dodajemy fasolkę, obrane i pokrojone pomidory (lub połowę puszki) i przyprawiamy całość solą, pieprzem, papryka ostra i słodką. Jeśli ktoś lubi prawdziwie meksykańskie, ogniste dania - dodajemy też papryczki jalapeno! Mięso zostawiamy na małym ogniu i przygotowujemy dodatki. Mogą być to oliwki, dowolne warzywa, ser żółty, lub każdy inny ser - kto co lubi. Jednak są dwa dodatki, których nie może zabraknąć. Pierwszy to prawdziwa, gęsta, kwaśna śmietana, bez której meksykanie tacos, ani burrito nie tkną. Drugi to oczywiście avocado. Można je po prostu pokroić w paseczki, lub przygotować sałatkę a'la guacamole.

czwartek, 10 maja 2012

Pielmieni, czyli rosyjskie pierożki

Pielmieni to małe pierożki z mięsnym farszem. Pochodzą z za wschodniej granicy, ale już dawno znalazły wiernych fanów w Polsce. I tylko ktoś kto ich nie próbował może się temu dziwić.W wersji oryginalnej podajemy je z odrobiną masełka i prawdziwym wołowym rosołem. Ja dopuściłam się świętokradztwa, i jedną porcję posypałam parmezanem - genialne połączenie!  Oczywiście najlepsze pielmieni serwują w Alkierzu - tu moja zuchwała próba naśladownictwa ;)

Składniki:

  • 500g mąki
  • 2 jajko
  • szczypta soli
  • 500g mielonego mięsa wołowego
  • cebula
  • 2 ząbki czosnki
  • 2 łyżki mleka
  • po łyżeczce pieprzu czarnego i soli


Ciasto przygotowujemy, tak jak standardowe ciasto na pierogi - mąkę wyrabiamy z jednym jajkiem i szczyptą soli, i stopniowo dolewamy wodę. Zaczynamy od 3-4 łyżek, i w miarę wyrabiania ciasta dodajemy następne, aż uzyska odpowiednią konsystencję. Przygotowanie farszu jest równie proste. Do mięsa dodajemy zmienioną cebulą i czosnek - jeśli nie mamy maszynki do mielenia, można je wrzucić do blendera. Dodajemy tez jajko oraz sól, pieprz i mleko, i dokładnie mieszamy. I już możemy zabrać się za lepienie pielmieni. Można to zrobić standardowo, rozwałkowując cisto bardzo cienko i wycinając z niego koła. Jest na to łatwiejszy sposób. Z ciasta urywamy małe kawałki, robimy z nich kuleczki i rozwałkowujemy - powstają placuszki gotowe do nałożenia farszu.

środa, 9 maja 2012

Tagliata z wołowiny

To smaki, którymi zawojujecie serce i brzuszek każdego mężczyzny [także mojego królewicza ;) ] Soczysta wołowina z niewielka ilością dodatków, podkreślających, a nie tłumiących jej smak z pewnością przypadnie panom do gustu. To ciekawa alternatywa dla steków. Tagliata, jak wiele dań włoskich ma nieskończoną ilość wariacji. Zmieniają się dodatki, zmieniają się sosy, jednak podstawa pozostaje zawsze ta sama - grillowana, pokrojona w plasterki polędwica wołowa. Bo tagliare, to po włosku właśnie kroić. Ja pozostaję przy wersji najbardziej tradycyjnej - z rukolą i parmezanem.

Składniki (dla 2 osób):

  • 400g polędwicy wołowej
  • rukola
  • roszponka (lub szpinak, lub wybrana sałata)
  • pomidorki cherry
  • parmezan
  • grubo zmielony pieprz i sól
  • oliwa z oliwek
  • karmelizowany ocet balsamiczny
  • jeśli ktoś lubi - rozmaryn



Mięso smarujemy z obu stron oliwą z oliwek i układamy kilka gałązek świeżego rozmarynu. Tak przygotowaną polędwicę układamy w półmisku, zakrywamy folią spożywczą i zostawiamy na godzinę w temperaturze pokojowej, aby się macerowało. Po tym czasie wrzucamy je na rozgrzaną patelnię i pieczemy z każdej strony około 2 minut (oczywiście w zależności od tego jak wysmażone mięso lubimy smażymy je krócej lub dłużej). Mięso odstawiamy w ciepłe miejsce i doprawiamy solą i pieprzem według upodobań. Na patelnię po smażeniu mięsa wlewamy dwie łyżki wody, drewnianą łyżka zdrapujemy to, co przywarło do dna i redukujemy sos.

poniedziałek, 7 maja 2012

Sernik imbirowy z cytrusową nutą - z herbatą Irving w roli głównej

There is no trouble so greate or grave
 that cannot be much diminished by a nice cup of tea.
Bernard Paul Heroux
(Nie istnieje żaden na tyle poważny problem, którego nie dałoby się załagodzić filiżanką dobrej herbaty).

Więc jeśli filiżanka herbaty jest złotym środkiem na wszelkie nieszczęścia jednej osoby, lekki herbaciany sernik powinien przenieść wszystkich naszych znajomych do krainy wiecznej szczęśliwości. A do tego jest to sernik ze świeżą cytrusowo-imbirową nutą Irving Tea Cocktails "Citrus with a hint of ginger" i delikatnym, wytrawnym posmakiem Irving "Pure Green". Przepis powstał oczywiście z myślą o konkursie durszlak.pl i herbaty Irving - "Z herbatą Irving w roli głównej".


Składniki:
  • 1 kg sera białego
  • 7 jajek
  • 2 szklanki mleka
  • 5 łyżek oleju
  • 370 g cukru i  100g cukru pudru
  • 200g mąki
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2 budynie śmietankowe
  • 3 torebki herbaty Irving Tea Cocktails "Citrus with a hint of ginger"
  • 2 torebki zielonej herbaty Irving "Pure Green"
  • 5 cm świeżego imbiru
  • 1/4 kostki margaryny Kasia


Zaczynamy od standardowego sernikowego spodu, który wyrabiamy z mąki, margaryny, jednego jajka, 70 g cukru i łyżeczki proszku do pieczenia. Jeśli ciasto nie będzie się lepiło, należy dodać odrobinę margaryny. Ciasto wstawiamy do lodówki, a kiedy się chłodzi przygotowujemy masę sernikową. Zaczynamy od utarcia 6 żółtek z pozostałym cukrem.Kiedy zmienią się w puszystą masę, nadal miksując lub ucierając dodajemy ser i mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Tak samo dodajemy sypkie budynie, olej i mleko. 3 torebki herbaty Irving Tea Cocktails "Citrus with a hint of ginger" i 2 zielonej herbaty Irving "Pure Green" zalewamy 1/2 kubka wrzątku i parzymy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.

niedziela, 6 maja 2012

Vademecum grillowe, czyli na cztery widelce z rusztu

Troszkę się przez majówkę leniłam-przyznaję, ale na jej zakończenie popełniłam wielki grill z okazji urodzin mojej przyjaciółki. Krótko mówiąc - celebracja bogactwa. Wszelkie moje talenty kuchenno-logistyczne włożyłam w przygotowanie tej uczty w najpiękniejszym grillowym zakątku. Oprócz miliona dodatków i przekąsek oraz kiełbasek dla tradycjonalistów - krakóweczka "na ostro", boczek "na tradycyjnie", kurczak "na miodowo", ananas "na rumową nutę", a także pstrąg i łosoś dla smakoszy. I przebój imprezy w którym zakochali się wszyscy panowie - wołowe burgery z rusztu!