Wiecie, że za słodkościami nie przepadam. A ten deser nie dość, że nie jest przesadnie słodki, jest też zdrowy, prosty w przygotowaniu, na złość Putinowi (#jedzjabłka), i - jeśli zastąpicie miód syropem klonowym lub z agawy - wegański. No i na ciepło - jabłka faszerowane kasza jaglaną są idealne na zimny, jesienny weekend!
Składniki (na 6-10 jabłek):
- twardsze, polskie jabłka
- szklanka kaszy jaglanej
- miód (lub wegański syrop klonowy/z agawy)
- szczypta kardamonu
- szczypta cynamonu
- kilka suszonych moreli
- garść migdałów w płatkach
- 3 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej
- garść suszonej żurawiny
- granat
- sok z 1 pomarańczy
Kasze jaglaną gotujemy na sypko. Dodajemy do niej posiekane bakalie, sok z pomarańczy, przyprawy, a na sam koniec również miód lub syrop, wedle upodobania. Ja unikam tu miody gryczanego - jego smak jest zbyt przytłaczający. Kiedy farsz jest wystarczająco słodki, zabieramy się za jabłka.
Jabłka dokładnie myjemy. Odcinamy wierzch, tak by powstała "pokrywka", i łyżką wydrążamy gniazdo nasienne z częścią miąższu. Zostawiamy jednak jego warstwę przy skórce. Owoce wypełniamy farszem po brzegi, lekko go dociskając. Przykrywamy górą jabłka, i całość wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na około 20 minut. Podajemy z dojrzałymi owocami granatu, których lekka kwaskowatość fajnie kontrastuje ze słodyczą farszu.
Na pewno spróbuje 😊
OdpowiedzUsuń