Kolejny Restaurant Day za nami! Jeśli ktoś jeszcze o nim nie słyszał, jest to specjalny dzień w którym na świecie otwierają się "jednodniowe restauracje". I taką restaurację może otworzyć dokładnie każdy, w wybranym przez siebie miejscu, proponując gościom przyrządzone przez siebie specjały - od tart i kanapek, po całe wykwintne kolacje.
Wcześniej bawiłam się już w
restaurację w moim ogrodzie i
pływającą restaurację na tratwie. Tym razem moja jednodniowa restauracja przybrała postać
Jesiennego Festiwalu Zup! Bo jesień to idealna pora roku własnie na rozgrzewające zupy. A
bistro Alternatywa to idealne miejsce na taką zabawę. Tym bardziej, że prowadząca Alternatywę Emilka, nie tylko zgodziła się udostępnić lokal, ale też zaangażowała się w przygotowanie naszej Jednodniowej Restauracji. Gotowaniem zup podzieliłyśmy się więc po połowie ;) Wcześniej, w specjalnej ankiecie czytelnicy bloga mogli sami wybrać, których pięciu zup chcą spróbować. Nie mogło też zabraknąć zupy-niespodzianki dla odważnych ;) Była nią cytrynowo-kokosowa zupa Emilki.
|
fot. Michał Powichrowski |
Jesienny Festiwal Zup rozpoczął się o 14:00 i już w ciągu pięciu minut lokal był pełen gości! Dzięki bogu z pomocą znów przyszła nam moja siostra, która dzielnie zajęła pozycję "na kasie" i przyjmowała zamówienia. My, z Emilką uwijałyśmy się nad garnkami. Jako pierwsza - w niecałą godzinę, zniknęła zupa meksykańska. Choć miałyśmy przygotowane specjalne miseczki z pokrywkami, sporo osób przyniosło swoje pojemniki i słoiczki, żeby zabrać nasze zupy do domu. Jak zwykle, nie obeszło się bez małych potknięć ale dałyśmy radę. Wszystkie zupy, co do kropelki rozeszły się w lekko ponad dwie godziny - całe 200 PORCJI! Mieliśmy nawet gości z Finlandii - ojczyzny Restaurant Day :)
Zgodnie z obietnicą niedługo na blogu pojawią się przepisy na nasze zupy.
Cebulowa już tu jest, we wtorek dodam serową :)
|
fot. Groszek |
|
fot. Groszek |
|
fot. Groszek |
|
fot. Groszek |
|
fot. Groszek |
|
fot. Groszek |
|
fot. Groszek |
|
fot. Groszek |
|
fot. Groszek |
|
fot. Groszek |
|
fot. Groszek |
Szkoda, że ja jak zwykle za późno się zorientowałam...:(
OdpowiedzUsuń