Bez świeżej, dobrze schłodzonej polędwicy wołowej się nie uda. I musi być siekany, nie mielony - wtedy przestaje być tatarem, jest po prostu mielonym mięsem wołowym ;) Ciężko jest mi zrozumieć osoby, które czują wstręt do tego dania. Ja mogłabym się żywić w sumie tylko tym. Wyrazisty smak mięsa, proste, dodatki...no przekąska idealna. Przekąska...na ostatnim weselu, na które mnie zaproszono, wciągnęłam chyba z pół patery tej przekąski. I nawet nie jest mi głupio ;)
Składniki:
- świeża polędwica wołowa (100 g na osobę)
- woda
- pieprz czarny i sól
- marynowane pieczarki
- cebula cukrowa/czosnkowa
- ogóreczki konserwowe
- maggi*
- musztarda Dijon*
- żółtko, kiełki, granat*
Potrzebny nam będzie BARDZO OSTRY nóż. Tym bardzo ostrym nożem siekamy polędwicę na mikroskopijne kawałeczki. Istnieje specjalna technika siekania mięsa, którą zna i kiedyś zaprezentował mi pewien uroczy Pan, który nomen omen jest Tatarem. Używa się na raz dwóch noży, które w magiczny sposób się uzupełniają i siekają mięso dokładniej i szybciej niż maszynka - patrzyłam z otwartą buzią. Ja tak niestety nie potrafię, więc siekanie zajęło mi dłuższą chwilę. Dla bardzo leniwych pozostają maszynki do mielenia, jednak trzeba uważać, by nie pozostawiały na mięsie metalicznego posmaku.
Do posiekanego mięsa (na 100 g) dodajemy dwie łyżki zimnej, przegotowanej wody. W tatarze górować powinien smak mięsa, więc doprawia się je jedynie świeżo mielonym czarnym pieprzem i odrobiną soli. Jeśli jednak lubicie smak tatara "z bistro", do mięsa dodajemy też kilka łyżek "maggi".
Dodatki są podstawą. Nieśmiertelna klasyka to drobno posiekane ogóreczki, marynowane grzybki i cebulka. Tradycyjnie do tatara podawano też surowe żółtko, ale w dobie wszechobecnej salmonelli surowe żółtko jest bee...w knajpie więc go nie spotkacie, ale w domu, to już zupełnie inna historia. Ja do tatara podałam też kiełki rzodkiewki, które mają fajny, ostrawy smak i nasiona granatu, których cierpka słodycz wspaniale połączyła się z wołowiną.
Ja taterek bardzo chętnie i zawsze. Właściwie dawni go nie robiłam, więc chyba na niego już czas. Taką smakę mi zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy serdecznie
Tapenda
uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńzawsze jadam w knajpach i zawsze jest z żółtkiem, wiec jakies nieaktualne dane??? a na weselach to niestety raczeej mielony w maszynce nie siekany, ale taki siekany przez kucharza przy stole jest super efektowne, a pyszniuchne. polecam kapary zamiast soli.
OdpowiedzUsuńPomyslowa fotka! Ja bardzo lubie i w Belgii jest bardzo popularny, zawsze podawany z frytkami ;))
OdpowiedzUsuńUwielbiam tatar. U Babci zawsze na Święta czy inne większe uroczystości. Mmm... Aż mi się zachciało ;)
OdpowiedzUsuńU nas standardowo żółteczko, ogórek i cebulka :)
Również polecam kapary i oliwki!!!:D
OdpowiedzUsuńPomysł z prezentacją składników na łyżkach jest rewelacyjny. Polecam przepis na nieco inny tatar po koreańsku
OdpowiedzUsuń