poniedziałek, 5 listopada 2012

Madras Curry - orientalny indyk

Uwielbiam kuchnię indyjską. Do tego stopnia, że ściągnęłam z Indii ich oryginalne mieszanki przypraw do rożnych mięs i ryb. Moim ulubionym daniem, i przyprawą jest własnie Madras Curry. Tym razem przygotowałam w ten sposób indycze golonki, ale może to być równie dobrze pierś z kurczaka,indyka, cielęcina(już mniej indyjska) lub wieprzowina - wtedy skracamy czas pieczenia. "Indyk madras" ma delikatną, niemal kremową konsystencję, która idealnie współgra z ostrawym, aromatycznym sosem. Bardzo aromatycznym, bo przyprawa madras składa się z: kolendry, chilli, kuminu, kurkumy, kozieradki, soli, czarnego pieprzu, mielonego imbiru, liścia laurowego, gałki muszkatołowej, goździków, cieciorki, cynamonu, kardamonu, kminku, dźawitri (asafetydy). Zamiast tej przyprawy możecie oczywiście użyć garam masala, która jest łatwo dostępna w większych sklepach. Trzeba tylko koniecznie dodać ostrej papryki - oryginalne madras curry, jak większość indyjskich potraw, jest bardzo ostre.

Składniki:

  • 6 indyczych golonek (lub 1 kg piersi z kurczaka,wieprzowiny lub cielęciny)
  • duża gęsta śmietana 18% + druga do podania
  • puszka pomidorów bez skórki
  • koncentrat pomidorowy
  • sok z limonki
  • 2 duże cebule
  • żółta i czerwona papryka
  • garść suszonych morelek
  • maka kukurydziana
  • olej do smażenia
  • 3 łyżki masła, najlepiej ghee
  • 5 cm świeżego imbiru
  • główka czosnku
  • 2 łyżki Madras Curry Powder
  • świeży ogórek



Mięso myjemy i osuszamy. Obrane ząbki czosnku blendujemy z obranym kawałkiem imbiru. Tak powstałą pastą nacieramy mięso i odstawiamy na około godzinę do lodówki. Po tym czasie mięso, w tym przypadku golonki indycze, oprószamy mąką kukurydzianą i obsmażamy na rozgrzanym oleju i przekładamy do brytfanki z pokrywą. Z umytych papryk usuwamy gniazda nasienne, kroimy je w spore kawałki i podsmażamy na rozgrzanym oleju. W trakcie smażenia posypujemy je łyżką madras curry. To samo robimy z pokrojoną w piórka cebulą. Warzywa przekładamy do brytfanki z mięsem i dodajemy pokrojone w ćwiartki morelki. Przygotowujemy sos - koncentrat mieszamy z pomidorami z puszki i śmietaną, sokiem z limonki oraz z resztką pasty z imbiru i czosnku, która została po marynowaniu mięsa.
Tak powstałym sosem zalewamy mięso i warzywa w brytfance. Na wierzchu układamy kilka wiórków masła, najlepiej ghee, i zamykamy brytfankę. Wstawiamy ją do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 2 godziny. Jeśli robicie inne mięso 1,5 godziny powinno wystarczyć. Kiedy curry się piecze możemy przygotować świeży w smaku sos, który przełamie ostrość naszego dania. To coś w rodzaju tzatziki - do śmietany lub jogurtu greckiego dodajemy posiekany ząbek czosnku i potarkowanego ogórka. Całość odstawiamy na 2 godziny do lodówki. Curry podajemy właśnie z tym sosem i ryżem lub kuskus.








6 komentarzy:

  1. Ciekawy przepis. Na pewno danie jest bardzo smaczne. Natomiast sposób przygotowania z potrawą typu "curry" jak na moje oko nie ma wiele wspólnego. Curry to nie tylko kwestia dodania mieszanki przypraw, ale przede wszystkim sposób gotowania (np. gotowanie curry powinno rozpocząć się od prażenia przypraw na tłuszczu, dopiero potem dodaje się kolejne składniki), wszystko ma się razem dusić, a nie być podsmażane osobno i potem zapieczone. To daje inny smak, według mnie ten właściwy dla czegoś co nazywane jest curry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w 100%, bo curry to bardziej rodzaj dania niż przyprawa :) Oczywiście, że to nie tradycyjne indyjskie curry - to moja radosna wariacja w tym temacie ;) A choć w piekarniku, w takiej ilości sosu to danie duszone, nie zapieczone :)

      Usuń
  2. A cóż to za przyprawa, która jest przez Panią wymieniana jako ostatnia ze składników Madras Curry? Mieszkam aktualnie w Indiach i bardzo lubię ich kuchnię, ale nie znam tej nazwy. Z góry dziękuję za pomoc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To asafetyda, ja sama jej nigdy nie używałam (ani nawet nie widziałam na oczy), a moja znajoma wegetarianka właśnie taką ją nazywa, wydawało mi się, że to popularne określenie :) Teraz muszę ją dopytać, bo może to jakieś jej radosne słowotwórstwo...;)

      Usuń
  3. mam pytanie, co to za przyprawa dźawitra? mieszkam w Indiach i nie słyszałam o takiej, chyba, że to jakaś spolszczona nazwa. Jestem bardzo ciekawa

    OdpowiedzUsuń