W białymstoku powstała spółdzielnia spozywcza, którą zaopatruje "Eko-rolnik". Uprawia również brukiew, więc cóż mogłam zrobić innego jak nie kupić kilo brukwi, i zastanawiać się kilka dni z czym to się je. Okazało się, że można jeść solo - smakuje prawie jak kalarepka. Ale nie mogłabym stworzyć posta pod tytułem "kupiłam brukiew i ją zjadłam" ;) Z brukwi powstała więc kremowa zupa. I mówię wam - jeśli na jakimś ryneczku znajdziecie brukiew, kupcie ją i zróbcie zupę. Jeśli lubicie smak kalarepki, będziecie zachwyceni!
Składniki:
- 1 kg brukwi
- 2 cebule - duża i mała
- 150 ml śmietanki kremówki 30%
- szyja indycza (może być skrzydło)
- marchewka
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- sól i mielony czarny pieprz
- ziarna pieprzu i ziela angielskiego
- liść laurowy
Przygotowujemy bulion z małej cebuli, indyka, i marchewki. Wszystko wrzucamy do garnka i zalewamy około 2 litrami wody. Dodajemy po 10 ziaren pieprzu i ziela angielskiego oraz 2 liście laurowe i całość gotujemy przez godzinę. Bulion odstawiamy do ostygnięcia. W drugim garnku na maśle i oliwie szklimy pokrojoną dużą cebulę i obraną, pokrojoną w spora kostkę brukiew. Całość obsmażamy około 10 minut. Po tym czasie dolewamy zimny bulion (tak by zakrywał warzywa) i śmietankę, dodajemy szczyptę soli oraz pieprzu i całość gotujemy aż brukiew będzie miękka. Zupę miksujemy aż osiągnie aksamitną konsystencję, doprawiamy do smaku sola i pieprzem.
brukiew jest pyszna...u nas na Kaszubach jadamy najczęściej na gęsinie i dużo majeranku...
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak mi się o uszy obiło, że na Kaszubach brukiew jest całkiem popularna - muszę kiedyś takiej spróbować :)
Usuńbrukiew jest super ale niektórym żle się kojarzy z; okupacją: moja mama gotowała na gęsinie a jagotuję na kurczaku lub na wieprzowych kościach jest pyszna polecam aby bardziej wydobyć smak brukwi to należy pokrojoną wkostkę lub w paski brukiew zalać wrzątkiem na 5 minut i następnie odcedzić ztej wody i dodać do wywaru przez to sparzenie brukiew traci swą naturalną goryczkę i staje się słodka
OdpowiedzUsuńMój tata też miał takie skojarzenie...
Usuńtata:gotujesz zupę "obozową"?
ja: jak to? robili wam taką na koloniach?
tata: nie, w łagrach i obozach koncentracyjnych brukwią karmiono...
Ale mam nadzieję, że mimo takich skojarzeń wróci do łask, bo jest pyszna! Dzięki za wskazówki co do przygotowania :)
Świetnie zapowiada się pomysł na zupkę. W tym roku fajnie mi na działce obrodziła, już robiłem sos z młodych liści brukwi a teraz pora na zupki. I zupełnie się zgodzą, że lekko zeszklona brukiew - to prawdziwy rarytas
OdpowiedzUsuń