W sobotę wybrałam się na warsztaty kuchni tatarskiej w ramach projektu "W supraskim garncu". W tym samym czasie odbyły się też warsztaty kuchni żydowskiej i ewangelickiej, ponieważ te trzy religie i kultury są związane z przedwojenną historią Supraśla. Warsztaty tatarskie poprowadziła pani Maria w restauracji Przysmaki tatarskie. Mimo dużej różnicy wieku uczestników, razem bawiliśmy się świetnie przygotowując tradycyjne potrawy - kartoflaniki i czebureki z jabłuszkiem! Ale zanim zabraliśmy się do pracy przy śniadaniu dowiedzieliśmy się wiele o kulinarnych tradycjach tatarskich ich źródłach.
Zapraszam więc na małą fotorelacje i przepis na kartoflaniki :)
Kartoflaniki to pyszne wegetariańskie pierożki z farszem z ziemniaków, jajka, cebulki i zieleninki. Podaje się je z masełkiem i zrumienioną bułką tartą. Są delikatne w smaki i bardzo sycące. I przygotowuje się dość proste, jednak stworzenie na brzegach pięknej falbanki okazało się nie lada wyzwaniem ;)
Składniki:
- ciasto pierogowe
- ziemniaki
- jajka
- pietruszka
- koperek
- sól i pieprz
- cebula masło
Ziemniaki i jajka gotujemy, obieramy i siekamy. Dodajemy posiekany koperek i pietruszkę oraz zeszkloną na masełku cebulkę i doprawiamy solą i pieprzem. Całość mieszamy dokładnie, ale delikatnie, tak by nie rozgnieść składników. Z kawałka ciasta na pierogi robimy wałeczek, który później tniemy na kawałki. Z kawałków robimy kuleczki i obtaczamy je w mące - dzięki temu kiedy je rozwałkujemy na placuszek nie będą się kleiły do wałka. Teraz pozostaje tylko nałożyć sporo farszu, ulepić pierożki i je ugotować. Przed podaniem polewamy zrumienioną na masełku bułką tartą. Palce lizać
Jak już pisałam, piękna falbanka na pierożku to wielkie wyzwanie. Troszkę mi to zajęło, ale w końcu opanowałam tę sztukę. Wcześniej jednak moje, ale też innych uczestników pierożki bardziej przypominały jeża lub dżdżownicę, niż niedościgniony ideał pani Marii. Ale ważne że się udało. Mała rzecz a tak cieszy!
A na deser słodkie czebureki! To duże smażone na głębokim tłuszczu kruchutkie pierogi z jabłkowym farszem. Niestety przepis na ciasto jest rodzinna tajemnicą, więc dostaliśmy już "gotowca", z którego każdy mógł stworzyć swojego czebureka.
I tak tylko sobie myślę, że trzeba spróbować robić takie warsztaty częściej...
Zazdroszczę takich warsztatów, na warsztatach kuchni ewangelickiej Pani była raczej źle przygotowana jak i niestety "narzędzia" do pracy tez:( - Kobiecemysli.pl
OdpowiedzUsuńWiem, niestety nie jesteś pierwszą osobą, która ma taką opinię :( . Dopilnuję osobiście, aby następnym razem takie warsztaty organizowała inna restauracja. Na szczęście te kuchni żydowskiej i tatarskie okazały się wielkim sukcesem :)
Usuńmarzą mi się takie warsztaty z różnych kuchni narodowych - dużo można się nauczyć
OdpowiedzUsuńBylam ostatnio na warsztatach z kuchni perskiej - niesamowite, ile mozna odkryc na takich spotkaniach !
OdpowiedzUsuńWarsztaty były wspaniałe.Wspomnienia pozwalają produkować kuchnię tatarską w moim domu i dla sąsiadów oraz znajomych. CHCIAŁBYM ODBYĆ JESZCZE NASTĘPNE SZKOLENIE i to jak najszybciej w Supraślu nie koniecznie z kuchni tatarskiej
OdpowiedzUsuń