Czyli flądra z patelni, z cytrynowej, pikantnej marynaty z odrobiną boczku. Zawsze kiedy przechodziłam obok stoiska ze świeżymi rybkami intrygowało mnie to dziwne stworzenie...jak to się je, z czym to się je? Okazało się, że nie taka flądra straszna, a nawet więcej - jaka flądra smaczna!
Składniki (ilość marynaty na 1-4 sztuki):
- flądra
- cytryna
- 2 łyżki ostrej musztardy
- 3 ząbki czosnku
- koperek
- 4 łyżki oliwy
- sól i pieprz
- 100 g wędzonego boczku
- masło
Do marynaty będzie nam potrzebna starta skórka z cytryny i wyciśnięty z niej sok, oliwa, musztarda, posiekany koperek i czosnek oraz pieprz i sól. Składniki mieszamy dokładnie i zanurzamy w takiej marynacie umyte i osuszone flądry. Odstawiamy je do lodówki na około godzinę (po 30 minutach można je obrócić na 2 stronę). Boczek kroimy w kostkę i na odrobinie oliwy smażymy go aż będzie złocisty i chrupiący. Zdejmujemy z patelni. Do tłuszczu, który został dodajemy masło i smażymy flądrę aż uzyska brązowy kolor z obu stron. Podajemy ze skwareczkami, cytryną i grubo zmielonym kolorowym pieprzem.
Ja też niedawno pierwszy raz kupiłam flądrę. I to prawda jest bardzo smaczna - co widać na ostatnim zdjęciu ;)
OdpowiedzUsuńFlądra to moja ulubiona ryba, niestety rzadko ją spotykam w sklepie. Twój sposób przyrządzenia bardzo mi się podoba, zapisuję do ewentualnego wypróbowania- oczywiście jak namierzę flądrę:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj w Tesco - bardzo często ją mają :)
Usuń