czwartek, 14 kwietnia 2016

U FLISAKA - najlepsza restauracja w Toruniu

Ostatni weekend spędziłam w Toruniu. Razem z moim "nadwornym fotografem" Przemkiem, który często się tu pojawia jako Zjem to, wzięliśmy udział w Toruńskim Festiwalu Smaków "Kuchnia Krzyżacka", organizowanym przy okazji dużych targów turystycznych. Samemu festiwalowi postanowiłam poświęcić oddzielny wpis. Znalazłam na nim kilka kulinarnych ciekawostek, które zasługują na uwagę. Jak choćby musztardy i octy robione według pradawnych receptur, czy zasady dietetyki humoralnej z dworu Wielkiego Mistrza.


W trakcie festiwalu oprócz wielu pokazów i rekonstrukcji kulinarnych, odbył się konkurs o Chochlę Prezydenta Miasta. Uwielbiam konkursowe popisy kucharzy, dlatego na ten punkt czekałam z niecierpliwością. Dania zazwyczaj są przemyślane, ich podanie "dopieszczone", podsumowując - ogromne źródło inspiracji!







W finałowym starciu wzięło udział 6 restauracji. Zadanie było proste - kucharze otrzymali zestaw średniowiecznych przepisów, z których musieli wybrać jeden  jako swoją inspirację. Poziom dań konkursowych był bardzo nierówny, i nie w każdym przypadku zgadzam się z werdyktem jurorów. O tym kilka słów znajdziecie poniżej. Bez wątpienia zgadzam się z wyborem zwycięzcy - to nie podlegało dyskusji ;) Danie restauracji U Flisaka, a później również ludzie tworzący to miejsce skradli moje serce...











1. miejsce - U Flisaka, Toruń

Ekipa freaków z restauracji U flisaka przygotowała całe kulinarne show! Zaczynając od wystąpienia w bojowych bandanach na głowie, przez "dekorację" swojego stanowiska, na pięknych talerzach kończąc. Oczywiście jeśli smak się nie broni, cała to otoczka była by bez znaczenia. Ale jeśli smak jest wspaniały, to jest zawsze miłym dodatkiem.  Jako jedyni pokusili się też o rozszerzenie konkursowej prezentacji. Zaczęli od przyjemnego amuse - bouche (małej przekąski), a daniu towarzyszył kieliszek whisky, w którą magicznymi sztuczkami wtłoczyli piękny jabłkowy aromat. 
I w końcu danie - delikatna, soczysta kaczka w dwóch odsłonach, idealnie skomponowane dodatki i sos. Ach, ten sos... Na bazie piernika, wina i czekolady perfekcyjnie łączył wszystkie składniki w kompletną, przemyślaną całość. Piękną całość! Pozamiatane ;)


Zwycięskie danie tak nam przypadło do gustu, że postanowiliśmy sprawdzić jak konkursowe popisy mają się do codziennej rzeczywistości. Weekend w Toruniu  zakończyliśmy wizytą U Flisaka. Lokal mieści się na starówce w pięknej zabytkowej kamienicy, której elementy - na przykład drewniany, malowany strop - ze smakiem wpleciono w aranżację współczesnego wystroju. To jedna  z niewielu restauracji, których wnętrze tak do mnie przemówiło. Kolory i ustawienie stolików sprawiają że wnętrze jest przestronne, ale jednocześnie przytulne, dające poczucie intymności. Oryginalne oświetlenie i elementy dekoracyjne nie przytłaczają. To miejsce stworzone na długie kolacje z przyjaciółmi czy romantyczne wieczory. 





Nie zawiedliśmy się. Jedzenie było bardzo smaczne, w szczególności sandacz w lekkiej panierce z pestek dyni i zupa grzybowa przygotowana z dodatkiem kiszonej kapusty. Spróbowaliśmy też kolejnego autorskiego alkoholu - aromatycznej nalewki kawowej, i deserów. Tiramisu w wersji toruńskiej - z piernikiem zamiast biszkoptów, było smaczne, ale kolację wygrał piernik. Pyszny, korzenny, puszysty piernik z dodatkiem kwaśnych owoców, malin i porzeczek. Nie przepadam za słodkościami, więc w moim rankingu to deser-marzenie ;) 




I serce całości - aż miło patrzeć na zgrany zespół tworzący to miejsce. Uśmiechnięte, profesjonalne kelnerki, kucharzy - artystów poświęconych swojej pasji, i właścicielkę - iskierkę, biegającą między piętrami, pilnującą by każdy gość wyszedł zadowolony.  Z czystym sumieniem polecam Wam tę restaurację. Właśnie pracują nad nowym menu, więc i my z pewnością odwiedzimy Toruń ponownie - warto!

2. miejsce - Pałac Hanza w Rulewie

Zespół restauracji Hanza stanął na wysokości zadania. Ich danie inspirowane przepisem na "baranka po polsku" wyglądało pięknie i tak smakowało. Fajnie zrobiona jagnięcina, ciekawe dodatki, precyzyjne podanie - przepis na sukces. Z chęcią odwiedzę ich kiedyś, aby spróbować ich popisów na co dzień :)


3. miejsce - Vistula, Świecie

Kucharze restauracji hotelu Vistula, z niedalekiego Świecia inspirowali się przepisem na "szczupaka po polsku". Danie prezentowało się schludnie, sos był smaczny, ale na talerzu pojawiła się też dziwna kulka ekstremalnie rozgotowanego ryżu bezprawnie nazwana risotto. Do tego ryba, choć jędrna i w smaku fajna, była naszpikowana ośćmi. Znalazłam ich tyle, że zastanawiałam się, czy ktoś nie dodał kilku ekstra ;) To są tak podstawowe błędy, że na konkursie nie mają prawa się zdarzyć. Stąd moje zdziwienie ich trzecim miejscem.


Wyróżnienia

Czyli pozostali. Jednak tych trzech dań na pewno nie możemy wrzucić do jednego worka. Propozycja Michała Żulewskiego, który lada dzień otwiera w Toruniu swój lokal Bistro Klonowica (nazwa warta zapamiętania, bo chłopak ma pasję i fajne pomysły!- szczupak po polsku smażony na maśle wędzonym ze śliwkami w bulionie z szałwią, zasługiwała na wyróżnienie trzecim miejscem. Choćby za zostanie możliwie wierną oryginalnej recepturze z XV wieku. Biorąc pod uwagę błędy ekipy z Vistuli, brakiem Michała na podium byłam nieco zbulwersowana...



Na pozostałe dwa dania - baranka po polsku w wykonaniu U kucharzy, oraz kaczkę restauracji Jan Olbracht - spuszczę zasłonę milczenia, bo chyba nic dobrego o nich powiedzieć nie mogę. Podanie było, no niech będzie, że "domowe". A smak - no cóż, ponoć smak każdy ma swój ;)



WSZYSTKIE ZDJĘCIA AUTORSTWA PRZEMKA SEJWY / ZJEM TO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz