wtorek, 12 marca 2013

Trattoria Czarna Owca

Trattoria -  włoska knajpka o rodzinnym klimacie, serwująca proste pyszne dania, używająca produktów lokalnych i sezonowych. W Białymstoku takich miejsc ewidentnie było brak, więc teraz będzie ich pod dostatkiem, bo informacje o kolejnych wyskakują mi na facebook'owej ścianie, jak grzyby po deszczu. Bardzo jestem ciekawa czy będą różniły się poziomem kuchni i wystrojem. Na razie odwiedziłam dopiero jedną z nich, dopiero co otwartą Trattorię Czarna Owca.


Na początek gorzka pigułka...pigułka z serdeczności, nie złośliwości, więc mam nadzieję, że nikt się nie obrazi. Bo są to rzeczy które łatwo poprawić, a poprawić trzeba. Może to kwestia pierwszych dni w pracy, może stresu, bo na pewno nie nawału roboty (w restauracji byliśmy prawie sami) ale kelnerka totalnie nie ogarnęła. Zimna kawa, napój brzoskwiniowy zamiast soku pomarańczowego i przystawka podana razem z daniem głównym to troszkę za dużo pomyłek jak na jeden raz. Ale wszystkiego można się nauczyć - nawet czytania etykiet na butelkach, więc trzymam kciuki! Jestem pewna, że kiedy odwiedzę Owcę za miesiąc wszystko będzie dopięte na ostatni guzik.
Ale przejdźmy do najważniejszego! Menu jest proste - sałatki, makarony i pizze. Do tego okresowo będą dodawane dania z produktami sezonowymi i polecane w danym dniu desery. Niektórym może wydać się zbyt ubogo, ale moim zdaniem to idealna karta dla trattorii. Bez niepotrzebnych udziwnień, za to z lokalnymi składnikami - serem korycińskim czy kumpiakiem. Ceny są nawet nie tyle przystępne co bardzo niskie! Plasują się w przedziale od 5 do 18zł!
Zamówiliśmy focaccie, pizzę korycińską i dwa rodzaje makaronów - tagliatelle ze szpinakiem i gorgonzolą oraz spaghetti con pesto verde. Wszystko było przepyszne! Makarony idealnie ugotowane, ze wspaniałymi sosami. Szpinakowy kremowy i wyraźny. Pesto lekki, na bazie aromatycznej oliwy. Pizza niczym nie odstawała od pasty, a focaccie chętnie zjadłabym całą sama, z nikim się nie dzieląc. 
Tym dziwniejsza była reakcja stolika obok, gdzie gościom nic nie smakowało, a już w szczególności pizze, które zamówili i zjedli...po czym poinformowali kelnerkę, że były ohydne  Mam jednak wrażenie, że samozwańczej blond "gesslerowej" z czarnymi pasemkami nie pasowało, że pizza to nie drożdżowa buła zalana wiadrem czosnkowego sosu ;) 
Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii o tej knajpce. Ja polecam kuchnię Czarnej Owcy z czystym sumieniem! Porcje są idealne, bardzo tanio i obłędnie smacznie!






Sama restauracja sprawia wrażenie nieco pustego i chłodnego wnętrza. Jest przestronna,  muzyka jest bardzo przyjemna, białe meble śliczne, a ściana-tablica mnie urzekła. Musiałam zostawić tam swoją czarną owieczkę. Nie mogę się doczekać kolejnych odwiedzin - koniecznie muszę spróbować sałatki z zapiekanym kozim serem i burakami! Za Czarną Owcę trzymam kciuki - jeśli nadal będą tak gotować zostanę ich stałym gościem :)



ul. Lipowa 24
Białystok

2 komentarze:

  1. Witam,
    po przeczytaniu powyższej opinii wybrałam sie wczoraj do Owcy. Jak wyglądała wizyta?
    W lokalu było pusto-ale to mi w ogóle nie przeszkadzało. W powietrzu unosił się zapach miłego i swieżego jedzenia. Troszkę zdziwiło mnie menu wydrukowane na zwykłej kartce, ale przecież nie o to tu chodzi. Menu dośc proste, ale to moze świadczyć jedynie o swiezosci produktów. Ceny bardzo fajne- powiedziałabym że jest tanio. Kiedy przyszła Pani kelnerka, od razu wyczuło się u niej napięcie i zdenerwowanie, no ale też nie mnie to oceniać. Moja ocena zacznie się od tego momentu- wybór napojów był praktycznie żaden, a zimnych był zerowy. Alkoholu nie było w ogóle- nie mają jeszcze koncesji, ale dobrze ze bedzie. Zamówiłam pizze. Podczas czekania nad głową zaczął unosić się zapach czosnku, prawdę mówiąc miałam wrażenie że mam za darmo inhalację. Po dłuższym oczekiwaniu- przysżło jedzonko. Pizza była przypalona, ale cóż, byłam głodna. Smak- dobry, wzięłam bez sosu na wierzchu więc mogłam poczuć całą głębie smaku, który oceniam na 4/5. Spróbowałam tez sosu czosnkowego- dobry, czuć że robiony na miejscu (ewentualenie dobra jakość zakupu). W międzyczasie koleżanka zamówiła wode. Po kilku minutach kelnerka podeszła z pytaniem do drugiej kolezanki, czy zamawiala wode i jaką?- porażka. Na deser- czekoladowy sernik- ok. Byłam w większym towarzystwie- kelnerka zapomniała zapytać czy rachunek łącznie, więc na koniec wizyty pojawił się problem, i wspólnie z kelnerka musiałysmy analizowac menu. Reasumując- nie wybiorę się tam już nigdy. Smak- 4/5, obsługa- 1/5, ceny - 5/5, ogólnie- 2/5. Dziękuję, niestety nie polecam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pizza inna niż wszystkie, zarówno sos na cieście, jak i dodatkowy sos był zrobiony, ku zaskoczeniu większości pizzeri w tym mieście, z pomidorów! Był smaczny, świeży w smaku i na pewno zdecydowanie lepszy od tego czegoś z koncentratu i resztek podawanego w innych lokalach. Pizze miały ciekawe smaki uzyskane nie tylko dzięki temu, że korzystano z pomidorów, ale również dzięki dobremu ciastu. Świetnym pomysłem było wykorzystanie serów lokalnych, w dużej ilości.
    Pasty - poprawne. Szpinak ok, doprawienie ok, sos ok, ale bez zachwytów.
    Co do wystroju knajpy, to nie powala. Zapach kuchni unosi się od schodów wejściowych po koniec sali, co nie koniecznie jest przyjemnym. Bo przychodząc na deser i kawę nie mam ochoty wdychać czosnku i spalonego ciasta od pizzy. Obsługa jeszcze się uczy.
    Ale na pewno warto zaglądać od czasu do czasu i patrzeć na jej rozwój.

    OdpowiedzUsuń