Jestem w szoku!! Pod postem z urodzinowym konkursem, w którym nagrodą są trzy kubeczki od One Mug A Day pojawiło się aż 150 komentarzy! Przeczytałam wszystkie z uśmiechem - wierszyki, rymowanki, powieści kryminalne, słów kilka o Waszych pasjach czy historie pewnej miłości. Nawet nie wiecie jak ciężko mi było wybrać tylko trzy osoby... Na szczęście zespół One Mug a Day pod wrażeniem Waszych komentarzy ma dla Was wszystkich nagrodę pocieszenia! Do 22 marca, na hasło NA CZTERY WIDELCE otrzymacie rabat -10% na zakup kubeczków! Najpopularniejsze były kubeczki z cytatami, ale nie mogłam się zdecydować, który z argumentów wyróżnić...Więc konkursowe kubeczki to:
1.
Pewną panią, a było to w Kutnie,
Dumne szczyty kusiły okrutnie
Przy śniadaniu i kawie
Śniła o nich na jawie
W szarość Kutna wpatrując się smutnie.
2.
Koty koty, bo ja też kocham koty, powędruje do Pani Gabrysi:
Ten! Bo jak się ma kota, to się go ma wszędzie, a jeden kot w świńskiej godzinie to jak stado różnokolorowych dzikusów - też wszędzie tylko więcej razy ;P Natomiast taki kubek w dłoniach dawałby choć namiastkę poczucia trzymania w garści chaosu złożonego z futra, paszczy, ogona, talentu niszczycielskiego, antytalentu niezgrabności (kto powiedział że koty to uosobienie gracji?) oraz pierwiastka nieujarzmionego tygrysiego serca... A to wszystko się nazywa Rysiek i jest dachowcem co ma jedno oko. Obiecuję ponadto solennie że w przypadku wygranej kubek będzie trzymany poza zasięgiem rzeczonego z uwagi na jego anty- i ten drugi talent :)
Pozdrawiam!
3.
Krakowskie dzielnice, powędrują do tajemniczego BJ, twórcy dziwnego kryminału:
Nad ranem znaleźliśmy go. Młody facet, koło 30-tki, leżał w kałuży własnej krwi. Noc była nieprzyjemna, zimna, wietrzna, a na niebie nie było widać ani jednej gwiazdy. Tym gorzej znosiłem to poranne znalezisko. To najgorszy element mojej pracy. Te kilkadziesiąt minut na miejscu zbrodni, które zostają w mojej pamięci na długie tygodnie. Dwa strzały, raczej niecelne, ale cholera jednak śmiertelne. Miliony pytań pojawiające się w mojej głowie utrzymują mnie na nogach skuteczniej niż hektolitry kawy, które i tak profilaktycznie wypijam siedząc przy swoim biurku na posterunku. Nie znamy motywu, żadnych świadków, nawet nie znamy tożsamości ofiary. Amerykanie w takich sytuacjach nazywają ich John Doe. A co ja mam powiedzieć?! Jan Kowalski? To jakby walnąć z liścia w twarz biednego nieboszczyka! Dla niego i tak nie ma to już większego znaczenia, a ja tylko odwracam swoją uwagę od kwestii kluczowej: "Gdzie przebywał tuż przed śmiercią mój nieboszczyk?".
Przy ciele znalazłem kubek, bardzo nietypowy, na pewno nie sprzedają ich byle gdzie. Kubek z mapą Krakowa tu w Warszawie?, co najmniej dziwne. Kubek jest dobrze zapakowany, w bardzo ozdobny papier, a to sugeruje, że raczej nie odebrał go na poczcie tylko pewnie osobiście w sklepie. Zadanie na dzisiaj wydaje się proste:
Znajdę ten kubek, znajdę sklep w którym jest sprzedawany to znajdę też osobę, która widziała nieboszczyka niedługo przed śmiercią. Póki co to mój jedyny trop. Jeśli będę miał kubek, być może uda mi się dokończyć tę historię. Niestety nie przewiduję happy endu.
Gratuluję Wam wszystkim niesamowitej wyobraźni! Do Pań się odezwę, a Pana proszę o kontakt na na4widelce@gmail.com, bo nie zostawił swojego maila ;)
Nie udało się ;/ Gratuluję zwycięzcom! - Blanka
OdpowiedzUsuńGratulacje dla szczęśliwców!
OdpowiedzUsuńGratuluję zwycięzcom, a najbardziej pani Gabrysi, bo na ten sam kubek ostrzyłam sobie pazury!! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Cieszę się niezmiernie, kubek będzie jak znalazł na poranną kawę i egzystencjalne rozważania o życiu i kotach :D
OdpowiedzUsuńGabriela
Gratulacje ;)
OdpowiedzUsuńPiekny limeryk! Jestem zachwycony i ciesze sie, ze autorka zostala tu doceniona!
OdpowiedzUsuń