wtorek, 22 stycznia 2013

Konkurs ze ScandiLoft!

Co tu się będę rozpisywała, na facebooku pojawił się fan tysięczny i z tej okazji mały konkurs. Bo każda okazja jest dobra ;) A konkurs nie tylko dla facebookowców, ale dla wszystkich, którzy tu zajrzą. 


Na początku o nagrodach. Ufundowała je Agnieszka ze ScasndiLoft. Wątpię, żeby ktoś jeszcze nie znał tego sklepu, ale jeśli macie takie zaległości, uświadamiam - znajdziecie tam naprawdę cudowne gadżety, klimatyczne dodatki do mieszkania czy fikuśne pojemniczki. Ja jestem fanką od dawna. I właśnie od SkandiLoft  mam dla Was:




  • stempelki alfabet (podejrzewam, że da się nimi nie tylko pisać, ale też odciskać napisy w ciasteczkach)
  • foremki na pralinki (lub inne czekoladki, idealne na walentynki)
  • papierowe słomki i groszki (moja wielka miłość)





A zadanie jest następujące. Wystarczy w komentarzu pod tym postem, do godziny 12:00 w piątek (25.01.2013) napisać na co najbardziej czekacie w tym roku. Na oświadczyny, samochód, dziecko, wiosnę, czy aby w końcu udało się Wam upiec smaczny chleb bez zakalca - tak, ja czekam własnie na to ;)




Więc do dzieła - o marzeniach trzeba mówić, a nóż się je przywoła! ;) Wyniki w piątek!

42 komentarze:

  1. W tym roku marzę o odzyskaniu pełnej stabilności emocjonalnej (jak to brzmi heh)Rok 2012 był ciężki, a teraz powoli chcę wrócić do normalności. Gotowanie, pieczenie, ogólnie kucharzenie mi pomaga.

    Mail: wika22@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej czekam na narodziny mojego pierwszego siostrzeńca, który już lada dzień ma przyjść na świat (termin - 14 luty :))
    a drugie moje marzenie, bardziej prywatne, aby znaleźć pracę :)


    Ruda Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, też miałam się urodzić 14 lutego - nie wyszło ;)

      Usuń
  3. A właśnie, że nie można mówić, bo się nie spełnią :)
    Więc ja przewrotnie powiem, że wcale nie czekam na znalezienie fajnej pracy, ani na żaden dobry koncert, a już na pewno nie czekam na przeprowadzkę, o. Może się spełni :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochani, jeśli piszecie anonimowo zostawiajcie adres e-mail albo jakiś znak, abym mogła się z Wami skontaktować, jeśli wygracie :)

      Usuń
    2. Jeśli wygram to się odezwę, obiecuję :) nie lubię upubliczniać swoich danych bo potem spam przychodzi :)

      Usuń
    3. Ok, tylko jak trzy osoby będą twierdziły, że to ich wpis proszę nie mieć pretensji ;)

      Usuń
  4. Moje marzenia są przyziemne: chciałabym się wyspać. Od dwóch lat, bo tyle ma mój synek, nie przespałam nocy jednym cięgiem i wyczekuję z utęsknieniem na niezakłócony całonocny sen.
    Poza tym teraz oczekuję chińskiego Nowego Roku, żeby upiec ukochane ciasteczka z zielonego groszku;)
    A listę jakichś większych, poważniejszych marzeń muszę dopiero tworzyć, bo wszystko, czego pragnęłam, już osiągnęłam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja czekam na spełnienie przeze mnie postanowień noworocznych i na stabilność finansową.
    Wiem, że przyziemne, ale postanowień nigdy wszystkich nie zrealizowałam, choć w tym roku wyjątkowo mocno w siebie wierzę:), a stabilność finansowa to chyba powinna być w tym roku więc czekam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. w tym roku czeka mnie bardzo ważne dla mnie wydarzenie, otóż obrona pracy dyplomowej.Bardzo bym chciała obronić się jak najlepiej, gdyż cały mój czas poświęcam malowaniu moich ogromnych obrazów (2-u metrowe)i przez to nie mam za bardzo czasu na pichcenie co z kolei jest to związane kolejnym moim marzeniem, bo chciałabym mieć nową kuchnię z nowym piekarnikiem (obecny nie chce piec) bo obecna kuchnia ma jakieś 4,5 m kwadratowych i żeby się w niej bez problemu poruszać to jest nie możliwe a pichcenie to już wielkie wyzwanie. Mam nadzieję że w tym roku to marzenie się spełni bo pichcenie z moją małą pociechą to jest nasze wspólne ulubione zajęcie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hm...w tym roku to czekam na to, że w końcu zdam prawko i czekam na planowane podróże:):):) Rozmarzyłem się, no!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja czekam na to, by szefowstwo w końcu dało mi umowę na czas nieokreślony, no i na podróże, ale to zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja czekam aż ta okropna sesja dobiegnie końca!:D No i jeszcze na coś, a właściwie na kogoś... aż wróci mój luby (dopiero w Święta!), który wyjechał w poszukiwaniu pieniążków na nasze wspólne gniazdko, które planujemy wybudować. No a zaczynamy w tym roku, więc mogę uczciwie przyznać, że teraz mam "czas wielkiego wyczekiwania".
    Pozdrawiam:)
    babeczka.blog@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam,
    ja w tym roku czekam na pracę, ponieważ niestety od jakiegoś czasu nie pracuję. Nie uważam, aby czas mojego czekania był czasem straconym, ponieważ starałam się aby dużo się działo. W oczekiwaniu odkryłam kilka ciekawych i nieznanych jak dotąd moich umiejętności. Na początku zajęłam się tortami w stylu angielskim, które coraz lepiej mi wychodzą (można je zobaczyć na moim profilu na fb). Następnie zajęłam się wytwarzaniem korali i bransoletek dzięki mojemu mężowi, który sprezentował mi nie mały zestaw do własnoręcznego wytwarzania biżuterii. Później jak już wytworzyłam korale i nie miałam co robić, to zajęłam się wypiekiem bułek i chlebka. Początki były straszne, ponieważ bułki i chlebek wychodziły bardzo twarde, ale teraz bułeczki są mięciutkie i świeżutkie a chlebek cieplutki, mięciutki i świeży przez kilka dni. W tej kwestii chętnie doradziłabym Ci co zrobić, by i Twoje marzenie się spełniło na chleb bez zakalca. Chętnie podzielę się z Tobą moimi sprawdzonymi przepisami :) Zajęłam się także rysowaniem twarzy ze zdjęć :) Ciekawe zajęcie na chwilę relaksu. Nadal szukam ciekawych zajęć, które będą mnie rozwijać. Oprócz pracy, chciałabym abyśmy z mężem mogli zaoszczędzić trochę pieniążków, aby móc kupić sobie swoje gniazdko. W chwili obecnej mieszkamy u teściów, a każdemu przecież wiadomo, że mieszkanie na swoim to co innego, bo można robić co się chce, ustawiać różne rzeczy jak się chce no i nikt się nie wtrąca i nie kontroluje. Wiem, że nierealne jest wygrać szóstkę w totka :) Nawet tego bym nie chciała!!! Często bywa tak, że jak jest się biedniejszym, to ma się więcej znajomych niż mając bogactwo. O dzieciach jak na chwilę obecną nie myślimy. Od niedawna przeszłam na dietę, więc chciałabym aby ona przyniosła pozytywne rezultaty i abym zrzuciła kilka kilogramów. Chciałabym też, aby w tym roku udało się zorganizować mi i mojemu mężowi wycieczkę rowerową po Polsce ze znajomymi. Uwielbiam sport i podróże, dlatego cieszyłabym się gdyby się to udało. Zapewne jeszcze znajdzie się w międzyczasie kilka wydarzeń, które mogłyby dojść do skutku, ale na chwilę obecną takowych brak. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, w kwestii chleba każda rada będzie cenna :D

      Usuń
  11. Czekam na czas, kiedy w końcu nauczę się optymizmu i nie odkładania życia "na później". Chyba jestem coraz bliżej.
    Pozdrawiam :)
    wazas@poczta.fm

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój mąż ma od wielu miesięcy chory kręgosłup. Czekam z niecierpliwością na to, aby mógł bez bólu usiedzieć przy stole dłużej niż 2 godziny... aby mógł normalnie funkcjonować... Niczego innego nie pragnę. Teraz jest na zwolnieniu lekarskim a ja staram się piec mu różne smakołyki i osłodzić trochę ten stan. Chciałabym mu upiec kiedyś ciasteczka z jakimś miłym napisem:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm... a ja czekam na dwurocznicę mojego związku, ktory mimo wzlotow i upadkow nadal trwa dzięki wzajemnym staraniom, kompromisom oraz wielkiej milosci :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja jestem właśnie w klasie maturalnej i z niecierpliwością wyglądam maja i ukończenia szkoły, ponieważ mam wielkie plany do zrealizowania! Póki co skupiam się na intensywnej nauce i nie bardzo mam na cokolwiek czas. Ale czekają mnie długie wakacje i mam zamiar wykorzystać je najlepiej jak potrafię. Pierwszym wielkim marzeniem jest założenie własnego kulinarnego bloga. Naprawdę nie mogę się już doczekać, żeby podzielić się swoją pasją z innymi :)
    karolliana@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia! Nie mogę się doczekać, kiedy odwiedzę Twojego bloga! :)

      Usuń
  15. Czekam na rozpoczęcie wszystkiego od początku, na nowe życie, na sprzedaż mieszkania, na przeprowadzkę, na urządzanie się od nowa. Mam nadzieję, że do końca roku zdążę z realizacją moich planów :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja czekam i czekam i nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie nauczę się robić ładne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest całe mnóstwo rzeczy, na które czekam, część z nich już się bardzo realnie wychyla zza horyzontu, ale najbardziej to czekam na nową pracę, mieszkanie i oświadczyny ;) Ale cichosza :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Może wyda to się dziwne, ale bym chciała bardziej nauczyć się fotografować.
    Niby robię zdjęcia (większość sama wykonuję, trochę mi mąż czasem pomaga, ale moja fotografia nie jest na takim poziomie jak bym chciała. Wszystko zwalam na brak czasu ale nie do końca jest to prawda. Mogąc od września prowadzić blog, pracować i czerpać przyjemności z jesieni, a teraz jest zima nie ma już tyle spacerów jesiennych i czasu jakby mniej. Po prostu leń mnie dopadł.
    Chciała bym mięć więcej zapału i chęci, aby się nauczyć fotografować i obrabiać dokładnie (w lightroom, photoshop):)

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja marzę, żeby wyjechać na weekend z dwoma Kaśkami - cudownymi dziewczynami, które poznałam dzięki swojemu blogowi - to jest najcenniejsze co dostałam w tamtym roku - ich przyjaźń, choć na odległość a silną i szczerą jak nie jedna ta obok... Chciałabym któregoś dnia zadzwonić do Jednej i Drugie i powiedzieć: wyjeżdżamy, zabieram Was na nasz weekend!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja... czekam na szczęśliwy powrót. Do pracy, do życia, do marzeń. Przez bardzo trudne wydarzenia w moim życiu wszystko stanęło na głowie i musiało pozostać w zawieszeniu na prawie 2 lata. Wiem, że życie nie może czekać... ale niektóre sprawy nie mają wyjścia, a teraz liczę na to, że spełnią się moje marzenia o szczęśliwym powrocie do spraw, które musiały poczekać. I czekam na wyniki konkursu! :)

    marikac1@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja w tym roku marzę by "zrobiło" się nas troje, wtedy będzie największa radość... ze wszystkiego!

    OdpowiedzUsuń
  22. A ja w tym roku w przeciwieństwie do wszystkich dzieci szkolnych najbardziej czekam na wrzesień. Na cały miesiąc wyjeżdżamy wtedy z A. do Indii na niezapomnianą kulinarną przygodę, którą zakończymy 5 dniami wylegiwania się na Malediwach :) I chyba pierwszy raz w życiu chciałabym aby dni mijały szybciej :)
    ryba022@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, też marzy mi się taka podróż :)

      Usuń
  23. A ja czekam aż wreszcie coś wygram:)

    OdpowiedzUsuń
  24. a ja czekam na nowy rower :) i na wiosnę, żeby móc na nim śmigać :) najlepiej różowy z wielkim wiklinowym koszykiem na smakołyki :)))))

    OdpowiedzUsuń
  25. Czekam na przyjaźń - taką prawdziwą, która przetrwa do końca życia ! Taką pełną miłości, uczciwości i szczerości... by móc się komuś wyżalić, zwierzyć...by moc komuś zaufać ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. teraz najbardziej czekam, aż dobiję do 12 tygodnia i skończą się okropne mdłości i w końcu wszystkie zapachy nie będą wydawać nieprzyjemnej woni a cudowne aromaty,
    kiedy w końcu po otworzeniu lodówki nie będę musiała biec do toalety, a będę chciała kosztować wszystkich smakołyków,
    kiedy brzusio pięknie się zaokrągli,
    kiedy poczuję pierwsze ruchy, pierwsze kopnięcia,
    kiedy starsza siostra wdrapie się mi na kolana, aby przywitać się z maleństwem w brzuszku,
    kiedy całą rodziną będziemy siedzieć, wyczekiwać i rozmarzać się na temat przyszłości w czwórkę
    i kiedy wreszcie na świat przyjdzie ta mała wspaniała istota dla której jestem w stanie znieść naprawdę wiele :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Czego pragnę by nie czekać... jestem niecierpliwą osóbką...
    wyglądam już na pierwsze promyki słońca...
    Odliczam dni do matury... zostało ich 102...
    później będę odliczać dni do swoich urodzin zostało całe 129
    Wtedy w papierach skończy się -naście stanie się -dzieścia
    Wtedy zacznie się oczekiwanie na upragniony najbardziej szalony tydzień w moim życiu...
    pragnę pojechać na Woodstock...
    Przeżyć najbardziej rock'n'roll czas...
    Kąpać się w błotku szaleć w tłumie...
    Pragnę poznać w tym roku słodki smak życia... tego szalonego zostawiając wszytko za sobą... Pragnę się zakochać.. pragnę Tańczyć w deszczu... Pragnę szczęścia tego prostego tego w sercu... :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Witam!
    W tym roku bardzo bym chciała aby się spełniło i mocno pragnę:
    - założyć swojego bloga kulinarnego - od dłuższego czasu mi się to marzy, ale nie wiem jak go nazwać :(
    - znaleźć pracę, taką dla mnie, taką dobrą ... taką na zawsze
    - czytać więcej książek, które póki co namiętnie kupuję i odkładam na półkę
    - wyjść za mąż, w końcu, bo po 10 latach z jednym facetem to by wypadało :)
    - spełnić życzenia mojego taty, który nie może doczekać się "wnucusia" :)
    A poza tym bardzo chciałabym być szczęśliwa i dawać szczęście innym!
    Pozdrawiam serdecznie!
    Renata D. - sheyla888@op.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też długo nie mogłam wymyślić nazwy - znam ten ból...

      Usuń
  29. Na co najbardziej czekam w tym roku? Na swoją własną przestrzeń (dom), w którym mogłabym wreszcie odetchnąć pełną piersią. Który mogłabym urządzić po swojemu. Czekam na to od 8 lat...ale cierpliwie. Mam nadzieję, ze w tym roku wreszcie sprawy rodzinne się rozwiążą i razem z mężem i synkiem, będziemy mogli cieszyć się własnymi czterema ścianami :)
    olusia23@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  30. Na nic nie czekam, ludzie ciągle na coś czekają, żyją od daty do daty, a przecież między tymi wydarzeniami, którym przypisaliśmy taką istotną, kluczową wręcz wartość jest jeszcze czas, są momenty, które można produktywnie wykorzystać, w ciągu których można zrobić coś niepozornego, w pierwszym momencie nieistotnego, co w rzeczywiści dla innych może zyskać wyjątkową moc, dać szczęście, wywołać uśmiech. Dlatego nie czekam,dziękuję za każdą chwilę i tą dobrą i złą, każda jest lekcją, staram się wykorzystać czas sensownie, efektywnie.
    Pozdrawiam cieplutko.
    (nogawkuchni.gmail.com)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja czekam na to, aż mi przejdzie półpasiec :p
    A tak na serio to na przeprowadzkę do innego miasta. Na nowych ludzi (mam nadzieję), starych znajomych, i moją najbliższą rodzinę, która tam urzęduje. I jeszcze na nową kuchnię, która nie mam pojęcia jak będzie wyglądała :) Z przeprowadzką wiążą się też wolne soboty (!), czyli jeden dzień więcej na prowadzenie bloga. Bardzo na to czekam, choć jest to ujęte w konkretne ramy czasowe. Wiem od dwóch miesięcy, że się przeprowadzam. Został jeszcze miesiąc i przyznam, że są to najdłuższe miesiące mojego życia... I bardzo bardzo liczę, i wy trzymajcie kciuki, żeby udało mi się znaleźć kuchnię z oknem!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń