Na wstępie dwie sprawy, więc dwa wstępy.
Tytułem wstępu po raz pierwszy: według producentów programu Masterchef jestem wśród 100 najlepszych kucharzy-amatorów w kraju, więc trzymajcie za mnie mocno kciuki w sobotę. Będę pichciła już dla właściwych jurorów próbując przejść dalej.
Tytułem wstępu po raz drugi: Chyba ostatnio bardzo modne jest wstawianie na blogi przepisów na "rustykalne" przysmaki. Nie chcąc więc zostawać w tyle chrzczę moją tartę "rustykalna". W sumie to spokojnie może za taką uchodzić ;) Genialne połączenie kruchego, serowego spodu z delikatną masa jajeczną, suszonymi pomidorami i botwinką. Rustykalnie - palce lizać! ;) A przepis podejrzałam w magazynie Kuchnia.
Składniki:
- 100g żółtego tartego sera
- 200g mąki
- 125g masła
- 3 łyżki wody
- 4 jajka
- miseczka suszonych pomidorów
- garść czarnych oliwek
- liście botwinki
- sól i pieprz
Ciasto wyrabiamy na tyle wcześnie, aby mogło poleżeć w lodowce około 45 minut. A wyrabiamy je z mąki, masła, trzech łyżek wody, szczypty soli i żółtego startego sera. Jeśli składniki nie będą chciały się ładnie połączyć można dodać jeszcze odrobinę masła lub łyżkę wody. Po schłodzeniu ciasto rozwałkowujemy na cienki placek i wykładamy nim formę do tarty. Placek nakłuwamy widelce, aby nie urósł zbytnio, i pieczemy 20 minut w nagrzanym do 180 stopni piekarniku. W tym czasie przygotowujemy masę jajeczną. Oddzielnie miksujemy żółtka z sola i pieprzem na gładką masę, a białka ubijamy na sztywną masę. Do białek dodajemy zmiksowane żółtka i całość delikatnie mieszamy.
Na upieczonym spodzie układamy osączone z oliwy pomidorki i zalewamy je naszą masą. Na wierzchu układamy pozostałe suszone pomidory (również bez nadmiaru oliwy), pokrojone w plasterki oliwki i umyte, suche listki botwinki. Całość pieczemy przez 25-30 minut w 150 stopniach.
Na upieczonym spodzie układamy osączone z oliwy pomidorki i zalewamy je naszą masą. Na wierzchu układamy pozostałe suszone pomidory (również bez nadmiaru oliwy), pokrojone w plasterki oliwki i umyte, suche listki botwinki. Całość pieczemy przez 25-30 minut w 150 stopniach.
Odnośnie wstępu nr.1: serdecznie Ci gratuluję i trzymam kciuki za kolejny etap! A co do tarty, wygląda wyśmienicie! Suszone pomidory przemawiają do mnie zawsze i wszędzie, więc Twój przepis niebawem wypróbuję!
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki również !
OdpowiedzUsuńOprócz przymiotnika " rustyklane" przydało by się również " odchudzone" Wiem, że czym bardziej tłuste i gęste tym lepsze, ale nie traktujmy jedzenia jak paliwo. od tego biorą się opony w pasie .
pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
nie wiem jak w smaku, ale jest po prostu sliczna!
OdpowiedzUsuńmagda