Przyznaję się bez bicia - inspiracja Paskalowo-Okrasową propozycja na dodatki do gęsi. I o ile gęsia pierś jakoś mało pociągająca - ot, gęś po prostu, to takie buraczki siedziały mi w głowie przez miesiąc. W końcu postanowiłam coś o podobnej palecie smaków przygotować. Powiem krótko - nie spodziewałam się, że to może być aż tak pyszne! Serio. Generalnie lubię buraczki w każdej postaci, ale ten przepis to mistrzostwo świata. Świetne same w sobie, jako przekąska, jako dodatek do kaczki, gęsi, indyka, czy choćby tradycyjnego mieloniaka. Rubinowy ideał pasujący do wszystkiego - jak na kamienie szlachetne przystało ;)
- 1,5 kg buraków
- słoik wiśni w sosie własnym (jeśli nie macie domowych - słoik kompotu wiśniowego/wiśni w kompocie)
- 2 gwaizdki anyżu
- 5 goździków
- 6 ziaren ziela angielskiego
- łyzeczka przyprawy korzennej (lub po szczypie cynamonu, kardamonu i imbiru)
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki cukru
Na początku urządzamy eskapadę do piwniczki - swojej, lub babcinej - po słoik wiśni w sosie własnym. Jeśli nie posiadamy takich dobroci, notujemy w kalendarzu na przyszły rok "zrobić przetwory z wiśni!" i maszerujemy do sklepu po np. kompot z wiśni czy wiśnie kompocie, jakoś tak to powinno się nazywać ;) Buraczki obieramy i gotujemy przez pół godziny, w wodzie z goździkami, anyżem i zielem angielskim. Mi udało się zdobyć buraczki miniaturowe. Jeśli kupicie zwyczajne, przed ugotowaniem pokrójcie je w łódeczki. Ugotowane buraki odcedzamy.
Na patelni rozgrzewamy masło i karmelizujemy na nim cukier. Dodajemy szklankę soku z wiśni, pół szkalnki samych wiśni, przyprawę korzenną i odcedzone buraczki. Zwiększamy ogień i całość gotujemy aż do zgęstnienia sosu, co jakiś czas mieszając. Podajemy na ciepło.
Oryginalny sposób na buraczki, z wiśniami jeszcze nie jadłam.
OdpowiedzUsuń