Kilka dni temu dowiedziałam się, że tarcie chranu przed świętami Wielkiej Nocy było obowiązkowym elementem przygotowań. Pan domu miał właściwie dwa obowiązki - pójść do fryzjera, i zetrzeć chrzan. Kupiłąm więc korzeń chrzanu. Kiedy zaczęłam się przygotowywać do tarcia, tata z rozbawieniem poszedł po aparat, uświadamiając mnie jak nieprzyjemne to zajęcie.Wystawiłam więc całą maszynerię i miski na balkon, ubrałam się w puchową kurtkę i przystąpiłam do dzieła. Płacz i zgrzytanie zębów miały zacząć się już po obraniu korzenia ze skórki. Zapach nie był jednak ani silny ani ostry...uznałam, że historie są mocno przesadzone. Jakże się myliłam! W trzy sekundy po wrzuceniu chrzanu do maszynki piekielne opary zaatakowały moje oczy i nos, przedzierając się wprost do mózgu...Uczciwie więc ostrzegam - tarcie chrzanu nie jest zadaniem dla mięczaków ;) I pod żadnym pozorem nie róbcie tego w domu! Tylko na balkonie lub tarasie ;) Naprawdę warto się pomęczyć - kupne chrzany mogą się schować! Mam dla Was przepis na chrzan kremowy, ćwikłę i chrzan z żurawiną.
Składniki podstawowe:
- 1 kg korzenia chrzanu
- 3 łyżki cukru
- 10 łyżek octu jabłkowego
- sól
Chrzan musimy obrać i zetrzeć - ja zrobiłam to za pomocą maszynki, nie jestem tak odważna, by porwać się na tarkę ;) Jeśli chrzan jest mało jędrny, wcześniej na mniej więcej godzinę namaczamy go w letniej wodzie. Po starciu musimy działać szybko, bo chrzan wietrzeje. Doprawiamy go cukrem, octem i sporą szczypta soli. I teraz musimy wybrać, na jaki chrzan mamy ochotę.
Jeśli ma być to ćwikła, to do ugotowanych, obranych i startych na drobnych oczkach 4 dużych buraków dodajemy 3 łyżki naszego doprawionego chrzanu. Dodajemy szczyptę soli i świeżo zmielony pieprz oraz jeszcze kilka kropli octu jabłkowego. Można też dodać czubatą łyżkę śmietany 18% dla złagodzenia smaku.
Jeśli chcemy przygotować chrzan kremowy, dużo łagodniejszy i idealny do kanapek, do startego, doprawionego chrzanu dodajemy małą śmietankę kremówkę 30% i małą śmietanę 18%. Jeśli lubicie chrzan bardzo łagodny, można dodać dwa razy więcej śmietany 18%. Po dokładnym wymieszaniu próbujemy, i ewentualnie doprawiamy octem jabłkowym i odrobiną cukru.
Ostatnia propozycja to chrzan z żurawiną. Przygotowujemy kremową bazę mieszając doprawiony chrzan z małą śmiuetanką 30% i małą śmietaną 18%. Na 5 czubatych łyżek takiego rzchanu, dodajemy łyżkę żurawiny ze słoiczka. Dokładnie mieszamy wszystkie składniki i gotowe.
Taki chrzan może stać w lodówce około miesiąca. Trzeba jednak pilnować, aby był dobrze ubity w słoiczkach. Pęcherzyki powietrza sprawią, że szybciej się zepsuje.
Właśnie teraz zostałam zainspirowana :D
OdpowiedzUsuńMy tak bardzo lubimy chrzan, że chyba faktycznie sama go zrobię :)
Dzięki za opcję chrzanu z żurawiną, sama na to bym nie wpadła! w poniedziałek też odbyłam walkę z chrzanem -prawie 2 kg! uzbrojona w maszynkę do mielenia, gogle do pływania i chustkę w czaszki wyglądałam jak z postapokaliptycznej opowieści! wszystkie zatoki odetkane;) ale chrzan wyszedł mniamuśny i zdecydowanie warto powalczyć! tylko,że mi niestety ściemniał chyba za mało octu. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż trę maszyną, ale na oczy nakładam okularki do nurkowania a na nos klips do bielizny. Trochę pomaga ale straty muszą być. Mam bardzo wrażliwe oczy. OCZYWIŚCIE TYLKO BALKON. Przechowuję w słoikach ubity mocno, przyprawiam buraczkami, jajkiem czy żurawiną na bieżąco. Może w lodówce stać długo. Pozdrawiam waleczne dziewczyny i wesołych Świąt wszystkim życzę. Kaśka
OdpowiedzUsuńA może by tak założyć tajne stowarzyszenie kobiet, które chrzanu się nie boją? ;)
UsuńWłaśnie zrobiłam chrzan wg Twojego przepisu....kremowy i żurawinowy...są przepyszne...dziękuję:)
OdpowiedzUsuńskoro używacie maszynki do mielenia, to nałóżcie worek foliowy zawiążcie dokładnie tasiemką, gumka i do niego odbierajcie zmielony chrzan. Żadne łzy nie popłyną. Powodzenia, ja tak robie od lat i jestem dumna ze swojego wynalazku.
OdpowiedzUsuńU mnie to będzie bardziej skomplikowane, bo maszynka odprowadza tez sok na zewnątrz, no i ogólnie nie jest zbyt szczelna - to baaaardzo stary sprzęt. Ale spróbuję pokombinować z workiem przy okazji Wielkanocy :)
UsuńGenialny pomysł! :) dziękuję - obeszło się bez łez :)
OdpowiedzUsuńA jaką maszynką do tego chrzanu się zabrać? Zwykłą do mielenia mięsa? Taką ręczną? Jak się mylę to proszę o oświecenie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie nie, taką ręczną to chyba nie ma szans - chrzan jest bardzo twardy. Ja używałam starej maszynki elektrycznej, której używam do mielenia ziemniaków na placki np. :)
Usuńa ja robię chrzan w sokowirówce ,super szybko i bez płaczu.
OdpowiedzUsuń