Red Velvet Cake, to chyba najpopularniejsze ciasto Ameryki. Zamawia się je na wszelkiego rodzaju uroczystości. I trudno im się dziwić - niezbyt słodki, wilgotny biszkopt o niesamowitym czerwonym kolorze przełożony wspaniałym kremem to połączenie idealne! Ale, że z tortami jest sporo zachodu mam dziś dla Was Red Velvet w formie miniaturowej. Małe czerwone babeczki z kremem mascarpone nie tracą nic z oryginalnego smaku, a zyskują sporo uroku. Z wierzchu mają przyjemnie chrupiącą, cienką skorupkę, która skrywa miękki i wilgotny środek. I oczywiście robi się je dużo szybciej ;)
Składniki (24 babeczki):
- 200g masła
- 3/4 szklanki cukru
- 4 jajka
- szklanka maślanki
- 2 i 1/2 szklanki mąki
- łyżka kakao
- łyżeczka proszku do pieczenia
- łyżeczka sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki soli
- łyżeczka barwnika spożywczego czerwonego w proszku
- łyżka cukru waniliowego
- laska wanilii
- 1/2 szklanki śmietanki 36%
- opakowanie serka mascarpone
- 2 łyżki cukru pudru
Miękkie masło ucieramy z cukrem, Kiedy uzyskamy gładką masę, dodajemy kolejno jajka, cały czas ucierając. Później małymi porcjami dodajemy maślankę. W drugiej misce mieszamy wszystkie sypkie składniki, i małymi porcjami dodajemy powstałą mieszankę do składników mokrych. Cały czas ucieramy, aby nie powstały grudki. Kiedy wszystkie składniki połączą się w gładką, jednolitą masę, dodajemy nasiona z laski wanilii i wszystko jeszcze raz mieszamy.
Masę nakładamy do papilotek, do 2/3 ich wysokości i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 20 minut. Po upieczeniu odstawiamy je do ostygnięcia. W tym czasie przygotowujemy krem. Mieszamy mascarpone ze śmietanką i cukrem pudrem, do uzyskania jednolitej konsystencji. Kremem dekorujemy nasze czerwone, walentynkowe babeczki ;)
Boskie!!
OdpowiedzUsuńUrocze :)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie barwnik sprawić w końcu...
Wyglądają bosko! Ale, ale - czym zastąpić maślankę? Bo w mojej okolicy na pewno jej nie dostanę :( Jogurt typu greckiego się nada?
OdpowiedzUsuńNa pewno? Teraz można dostać maślankę w każdym większym sklepie...ale jeśli jej nie znajdziesz, to chyba bym stawiała na jogurt naturalny, nie grecki :)
OdpowiedzUsuń