Post mało kulinarny, ale nie mogłam się powstrzymać. Moja poziomkowa polanka jak co roku nie zawiodła, i własnie przyniosłam do domu pierwsze, pachnące, soczyście czerwone poziomki. I kilka jagódek - tych jest w lesie w tym sezonie tak dużo, że chyba szykują się wielkie zbiory na jagodowe przetwory. Jak co roku leśny sezon otwieram koktajlami. Najprostszymi i najsmaczniejszymi! A po poziomki też się jeszcze wybiorę, bo na pachnącą latem i poziomkami nalewkę potrzeba ich całkiem sporo.
A przy okazji okazało się, że Minia jest psem leśnym tropiącym - dorodne poziomki wyczuwa z odległości kilometra, po czym zjada je ze smakiem, zanim ktoś inny je zauważy ;)
Składniki:
- jagody
- poziomki
- mleko lub jogurt naturalny
- odrobina cukru pudru
Krótko mówiąc - wsypujemy owoce, dolewamy mleko lub jogurt, można lekko dosłodzić i miksujemy. Smak, który od zawsze i na zawsze będzie moim smakiem lata :)
Uwielbiam poziomki! W sobotę jadę do Polski, mam nadzieję, że się na jakieś załapię :)
OdpowiedzUsuńMniam! Do teraz pamiętam smak babcinych poziomek zerwanych prosto z krzaczka! :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę poziomek...
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam poziomki, mam to szczęście, że rosną w ogródku koło domu i jest ich bardzo dużo :)
OdpowiedzUsuńSmak poziomek, to smak dzieciństwa. Co ja bym dała za te malutkie pyszności!
OdpowiedzUsuńUwielbiam poziomki! Piękne koktajle! w taki upał z chęcią bym wypiła ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam poziomki a te nawleczone na trawę przypominają mi dzieciństwo. Mimo, że w tym roku często byłam w lesie i zbiory jagód bardzo udane to poziomki spotkałam tyko 3 sztuki buu
OdpowiedzUsuń