Od dawna mnie korciło, żeby pokusić się o zrobienie domowych suszonych pomidorków. Ale jak z wieloma rzeczami, jakoś tak nie mogłam się zebrać w sobie ;) Ale w tym roku się udało. Do suszenia wybrałam odmianę lima - pomidory są mięsiste, aromatyczne, a jednocześnie nieduże. Troszkę poczytałam i okazało się, że są "dwie szkoły" suszenia - jedni zostawiają pomidor z pestkami, inni się ich pozbywają. Wypróbowałam obie metody, i nie obraźcie się, ale bez pestek = bez sensu...
Minęły dwa tygodnie i nareszcie ich spróbowałam - są genialne! W przeciwieństwie do tych "sklepowych" zachowały cudowną głębię pomidorowego aromatu Dużo z nimi zabawy, piekarnik chodzi godzinami, jednak powiem krótko - nie opłaca się, ale warto ;) W przyszlym roku - jeśli klimat dopisze - spróbuję suszyć je na słońcu!
Składniki:
- pomidory odmiany lima
- czosnek (ząbek na słoiczek 200-250ml)
- olej
- oliwa z oliwek
- sól
- czarny pieprz
- ulubione zioła
Produkcja suszonych pomidorów jest bardzo prosta. Pomidorki tniemy na pół, i układamy na wyłożonej pergaminem blasze miąższem do góry. Oprószamy je delikatnie solą i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 80 stopni. Suszenie będzie trwało od 4. do 5. godzin. Na koniec powinniśmy otrzymać lekko wilgotne, bardzo mięsiste, pomarszczone połówki. Temperatura jest istotnym czynnikiem - jeśli będzie zbyt wysoka, z pomidorków zrobią się chrupiące chipsy.